Transcendentalna Biofizyka jako Substytut Wiary Religijnej
Georgi Aleksandrow Stankow, 17 Maja 2019 roku
Z książki
„Gedanken
(Myśli)”, 387
stron, 2008
Przetłumaczone
z j. niemieckiego na j. angielski przez autora.
Podczas gdy faktycznie pracuję nad tym
projektem od ponad 20 lat, największą sensacją tego manifestu programowego jest
to, że napisałem go 11 lat przed tym, jaką pewnością mamy teraz odnośnie tego,
co będzie miało miejsce we Włoszech i Rzymie. Co udowadnia, że czas linearny
nie istnieje i wszystkie nasze proroctwa stają się rzeczywistością w momencie,
kiedy je wypowiadamy. - George
I dokładnie w tym
punkcie zawiasowym pomiędzy ludzką percepcją, a logiką transcendentalną,
wyłania się teraz gnostyczna słabość doktryny chrześcijańskiej i ujawnia w
takich błędnych pojęciach jak „wiara w Boga” i „pokora przed boską wolą”.
Skoro Kościół (1)
odwrócił się od logiki i metody naukowej, które, jak udowodniłem, są wyłącznie
nieskazitelną aksjomatyczną organizacją ludzkiego umysłu, czystego rozumu, tylko
dzięki pomocy których każde ludzkie postrzeganie świata może być rozwinięte w spójny,
wszechogarniający kategoryczny system, musi ukryć swoją ignorancję odnośnie
stanowiących podstawę energetycznych, fizycznych praw, zgodnie z którymi ten
świat jest tworzony bez przerwy z niewidzialnych królestw-7F*, za pustym
pojęciem „wiary chrześcijańskiej” i ozdobić je za pomocą „świętych cudów”.
* „W eseju tym używam, przez wzgląd na prostotę i w odniesieniu do energetycznych struktur wyższych wymiarowo królestw, dwa określenia na wyższe wymiary poza wymiarem 3D i 4D obecnego modelu holograficznego: „poziomy kreacjonistyczne-7F” oraz „energie albo plany astralne”. „7F” oznacza fakt, że wyższowymiarowe energie manifestują się w tym modelu holograficznym jako siedem świętych płomieni, które pochodzą bezpośrednio ze Źródła, zaś „F” jest skróceniem od „częstotliwość” {z ang. „frequency”} wskazującym na to, że każdy płomień / energia źródła charakteryzuje się specyficznym spektrum częstotliwości. Przy wielu okazjach dla tych energii używam słowa „astralna” z uwzględnieniem starej ezoterycznej literatury, z którą wielu na wpół oświeconych ludzi, jak ci należący do ruchu Rudolfa Steinera w Niemczech, jest zaznajomionych. Zrobiłem to z pełną świadomością tego, że właściwie termin „astralny” zastrzeżony jest dla planu astralnego, który wszyscy archonci i inne ciemne byty zamieszkiwali i skąd od eonów czasu manipulowali w ekstensywny sposób wcielone ludzkie osobowości, zanim wypędziliśmy ich latem 2016 roku i zakończyliśmy ten plan z korzyścią dla faktycznie podnoszącej się Gai.” {wyjaśnienie pochodzi z książki „Gnoza jako Osobiste Doświadczenie”}
Wiara chrześcijańska
jest zatem czarną skrzynką, w której ta religia może dogodnie ukryć swoją
gnostyczną ignorancję: Tę samą ignorancję, którą na próżno próbowała już
wyeliminować we wczesnych dniach swojego założenia przez wprowadzenie idei
neoplatońskich. Jednakże, przez medialne ograniczenia wczesnych chrześcijan,
wielkiej fali młodych niedojrzałych dusz, które do tego dnia nadal
charakteryzują życie na tej planecie, nauczanie to zawiodło sromotnie w
filozoficzno-dialektycznym wprowadzeniu w życie myślenia platońskiego. Z doktryny gnostycznej, wczesne chrześcijaństwo utrwaliło się w
instytucję dogmatyczną – w kościół.
Wiara, w najszerszym
tego słowa znaczeniu, jest więc niczym innym jak wyrzeczeniem się myślenia –
dobrowolnym wyparciem się intelektualnych poszukiwań i zdobywania wiedzy. Jest
to najszybsza i najskuteczniejsza droga do głupoty i trwałej ignorancji, i nie
jest przesadą stwierdzenie, że znaczna większość „homo sapiens” preferuje to podejście w swoim codziennym życiu. Stąd
motto nowej teorii Prawa Uniwersalnego, które podkreślam wciąż na nowo:
Wiara
musi być zastąpiona Wiedzą.
I jedyną
istotną wiedzą, jaką człowiek może zdobyć na tym etapie swojego rozwoju
umysłowego, jest wiedza nowej teorii Prawa Uniwersalnego. Nauka ta integruje bez sprzeczności wszystkie
znane nam fakty empiryczne we wszechteorię
ludzkiego myślenia, która jest otwarta na wszystkie przyszłe odkrycia ludzkości
i może je konsekwentnie oraz spójnie wyjaśnić. Ni mniej, ni więcej!
Podczas gdy nowa
wiedza Prawa Uniwersalnego unifikuje wszystkie fakty w doskonały dowód
istnienia i sposób działania królestw kreacjonistycznych-7F (Dowód istnienia Boga) – w Nowej Gnozie – doktryna chrześcijańska, która od samego
początku odwróciła się od faktów, szuka ucieczki w niejasnym wierzeniu w
antropocentrycznego Boga, nie zdając sobie sprawy, że każda myśl o pochodzeniu
ludzkiego istnienia jest też konkretnym wyobrażeniem „ziemskiego ciała”, albo,
w możliwie największej abstrakcji, jego całkowitej negacji – Nicości. W obrębie
tych dwóch biegunów duchowej abstrakcji istnieje nieskończenie wiele
przejściowych możliwości projekcyjnych, które są jedynie wyrazem różnorodności
Natury; jednakże, ignorują oni leżące u podstaw kreatywne, energetyczne zasady
tej Natury. Zastrzeżenie to dotyczy również nauki konwencjonalnej, która, tak
jak kościół, zawodzi w fundamentalnym eschatologicznym pytaniu:
Co jest tą kreatywną siłą stojącą
za ludzkim istnieniem i rozmaitością obserwowanych form oraz zjawisk natury, i jak
to działa?
W skrócie: jak udowadniam w moim eseju „Neoplatonizm i Chrześcijaństwo”, kościół nigdy nie pomyślał o epistemologicznych podstawach swojej „doktryny o Bogu”. Chrześcijaństwo ukrywa swoją duchową ignorancję za ekskluzywnym objawieniem Boga przez wybrane osoby, takie jak Nazarejczyk, który później w duchu greckiej tradycji nazywany był „Chrystusem”, i jego apostołów, w celu zmuszenia wszystkich, aby wierzyli w tę bajeczkę, przynajmniej tak długo jak istniała jeszcze inkwizycja. Ponieważ Chrześcijaństwo nie mogło być doktryną gnostyczną, Kościół musiał siłą przekształcić ludzi w „wierzących”. W momencie, gdy wolność wyznania jednostki została uświęcona w konstytucji państwa narodowego jako prawo powszechne, rozpoczął się niepowstrzymany upadek tej religii. Istotnie, prawo szariatu w świecie islamu nie uznaje tego indywidualnego prawa, i przemoc religijna jest tam nadal powszechna.
Dotyczy to
wszystkich instytucji, które zastępują wiedzę wiarą – wymieniając fakty na
przekonania, uprzedzenia i prognozowane halucynacje. Rząd amerykański i Senat,
dla przykładu, uwierzyły w istnienie broni masowego zniszczenia w Iraku i
przystąpiły do bezsensownej wojny, w której zginęło już 600.000 Irakijczyków i
4.000 żołnierzy amerykańskich, a 4 miliony Irakijczyków musiały opuścić swój
kraj.
Każdego rodzaju
wiara, która nie opiera się na wiedzy i faktach musi być nieuchronnie okupiona
ludzkim życiem. Historia ludzkości, włączając w to obecne wydarzenia polityczne,
to nieprzerwany łańcuch makabrycznych aktów przemocy, które są wyłącznie wynikiem
duchowej ignorancji istot ludzkich. Biorąc pod uwagę zaślepienie i ciasnotę
umysłową gatunku ludzkiego, fakt ten nie może być wystarczająco często
podkreślany.
Muszę się trochę
cofnąć, aby wyjaśnić ewentualne niezrozumienie. Nie żałuję ludzi, którzy
umierają w takich aktach przemocy jak wojny, wojny domowe, ludobójstwa i akty
terroru, ponieważ wiem o nieśmiertelności inkarnujących osobowości i duchowym
oswobodzeniu, jakim cieszy się ona po śmierci w bezcielesnym stanie. Sam
tęsknię bardzo za błogością i nieskrępowaną wolnością królestw astralnych. W
pewien sposób nawet trochę zazdroszczę takim wcielonym osobowościom, którym nagle
pozwolono opuścić życie w pełni zdrowia.
Moje współczucie i
uczucia kieruję wyłącznie do ocalałych, którzy muszą doświadczać tych
haniebnych czynów, których wspomnienia torturują ich psychikę oraz intelekt
przez całe ich życie i utrudniają im ich ewolucję duchową. Tylko pomyślcie o
wielu psychologicznych kalekach Holokaustu, wojny wietnamskiej i obecnej wojny
w Iraku, i o losie których raz za razem informują media zachodnie. I co z psychologicznym
cierpieniem milionów rdzennych mieszkańców w Iraku, Afganistanie, Darfurze,
Czadzie, Somalii, Birmie i w wielu innych miejscach na Ziemi, o których, z
nielicznymi wyjątkami, media prawie nie informują? Są oni anonimowymi ofiarami
ludzkiej przemocy, tendencji ludzi, aby fanatycznie przestrzegać swojej wiary i
odwracać się od wiedzy.
Biorąc pod uwagę
fakt, że planeta ta zna prawie tylko morderstwo i śmierć, nie mówię, że dusze
tych ludzi w dalekowzrocznej mądrości nie wiedziały o okrutnych
doświadczeniach zanim się tu wcieliły, ponieważ w innym przypadku w ogóle nie
byłyby w stanie zaplanować swojej inkarnacji.
Ważne jest nie to,
jak brutalna była historia i jaka jest teraźniejszość, a to, jak ludzkość
ukształtuje swoją przyszłość. Moje obecne myśli dedykowane są tej przyszłości. W
przeciwnym razie, w ogóle bym ich nie zapisywał. Jeśli już zostałem wybrany do
roli posłańca nowego „Złotego Wieku” miłości i wiedzy na Ziemi, to nie mogę nie
zająć się otchłaniami ludzkiej myśli i działań, nawet jeśli to zajęcie naprawdę
nie daje mi przyjemności.
Wracając do
kościoła, który jest fundamentalnym złem tego świata. Jako antynaukowa
instytucja, Kościół nie podejmuje żadnych starań, żeby wyjaśnić w jaki sposób odbywa
się nieustanne tworzenie człowieka i natury oraz, w szczególności, jakie
astralnoenergetyczne zasady kształtują ludzkie zachowanie i myślenie.
Ponieważ
dzisiejsza nauka konwencjonalna również nie potrafi wyjaśnić transcendentalnego
pytania o sens i cel ludzkiego istnienia, Kościół (i wszystkie inne religie)
idą w tym względzie łatwiejszą drogą wskazując palcem na niemożność naukowców w
zrozumieniu „entelechii” pulsującego życia (Arystoteles). Jeśli
już nauka nie może wyjaśnić centralnej Gnostycznej kwestii, wtedy kościół z
pewnością również nie musi tego robić.
Taki jest
przynajmniej podstawowy wydźwięk ostatnich prac obecnego Papieża (Ratzingera),
jeśli się je uważnie przestudiuje. Jest to dziwne usprawiedliwienie ignorancji
i głupoty. Tak jak wszyscy inteligentni ludzie, którzy intensywnie zajmują się
teologią, „Papa Ratzinger”, jak zwykle nazywa go włoska prasa w pogardzie dla
jego papieskiego imienia (i ja podobnie jako odniesienie do Ratzingera teologa,
a nie do jego obecnej funkcji), również nie może uniknąć swoich wątpliwości co
do mizerności dowodów na istnienie Boga w doktrynie chrześcijańskiej, co jest
kpiną dla każdego zdrowego rozsądku. Ale w „doktrynie Boga” liczą się tylko
dowody na istnienie Boga, a nie jakieś szalone rytuały i tradycje, których
ważność ten dogmatyczny papież zawsze podkreśla. To powinno być logiczne dla
każdego. Przynamniej po moim wzniesieniu!
Ma to sens, że po
tym wydarzeniu doktryna chrześcijańska, jak również obecna nauka, nie będzie
mogła być dłużej utrzymywana i musi zniknąć z tego świata. Tak jak już dzisiaj
ma to miejsce poza kościołem, w przyszłości, tylko pewne historyczne znaczenie
będzie przypisywane „świętym pismom” tej religii. Przyszli historycy,
filologowie i filozofowie będą analizowali je jedynie jako świadectwa
niesamowitego ludzkiego zbłądzenia; na tej podstawie rozwiną nowe rozumienie
psychoenergetycznej dynamiki ludzkiego myślenia na poziomie kolektywnym.
Temat „Jednostki i Natury Wydarzeń Masowych” (2) nabierze nowego
gnostycko-filozoficznego znaczenia i intensywnie będzie zajmował nauki
społeczne w najbliższych latach. W tym samym czasie, nakreśliłem pokrótce prawdopodobne
przyszłe ukierunkowanie tych dyscyplin. Mój esej o „Neoplatonizmie
i Chrześcijaństwie”
mógłby w tym przypadku służyć jako paradygmat dla nowych oświeconych nauk
humanistycznych, ale nie tylko.
Trzeba przyznać,
że nauki społeczne nie mogą już dłużej ograniczać się do swojego dotychczas
wąskiego obszaru tematycznego, ale muszą objąć w sposób fundamentalny, w pełnym
zakresie, istotną gnostyczno-naukową wiedzę nowej bionauki oraz ekonomicznej
energologii Prawa
Uniwersalnego i wziąć ją pod uwagę w swoich strukturach. W kategoriach
metodologicznych, bez zastrzeżeń muszą rozpocząć od nowej Fizycznej
i Matematycznej Aksjomatyki
i zgodnie z tym zorientować przyszłe badania w naukach społecznych. Wyznaczyłem
już ten kierunek w swoich gnostycznych i filozoficznych pracach (opublikowanych
na tej stronie www.stankovuniversallaw.com). Należy to teraz kontynuować i rozszerzać.
A co się stanie z
Watykanem i wieloma kościołami, klasztorami i innymi religijnymi instytucjami
non-profit, po tym jak religia chrześcijańska jako doktryna i kościół jako
świecka instytucja znikną raz na zawsze z ziemi, być może zadaje sobie pytanie przytłoczony
czytelnik. Odpowiedź jest bardzo prosta: będą nadal używane, tak jak wiele historycznych
budynków instytucjonalnych, w których w przeszłości mieściły się reżimy dyktatorskie,
jest teraz wykorzystywanych przez instytucje demokratyczne.
Reichstag w Berlinie, na przykład, przez długi czas był uosobieniem
strasznego reżimu nazistowskiego i, po długich debatach i wielu zastrzeżeniach,
w celu kontunuowania pewnej tradycji, został przemianowany na siedzibę
niemieckiego parlamentu. Instytucje pojawiają się i znikają, ich budynki mogą
pozostać albo mogą być wyburzone. Albo jak powiedział wielki grecki filozof
Heraklit, „Panta rhei!”.
Jak wyglądałby
świat, gdyby, dla przykładu, wszystkie budynki z okresu nazistowskiego w Niemczech i w Austrii, wszystkie faszystowskie budynki Mussoliniego we Włoszech i cała architektura stalinowska oraz „Zuckerbäckerstil” w
Europie Wschodniej, jak również wszystkie zamki, pałace i budynki z
monarchistycznych czasów Europy zostały zburzone po tym, jak zostały
wprowadzone w tych krajach rządy demokratyczne? Europa nie byłaby już
rozpoznawalna.
Jestem pewien, że
czytelnik łatwo z tego wyciągnie wniosek, że nie ma żadnego problemu, żeby
szybko zlikwidować Kościół i jego placówki, a jego budynków użyć do innych,
prawdziwie duchowych potrzeb ludzi, tak jak dzisiaj niezliczone zamki i pałace,
które były kiedyś zamieszkane przez brutalnych władców, są teraz używane jako
muzea, hotele, państwowe oficjalne rezydencje, ministerstwa, obiekty
użyteczności publicznej, i do wielu innych celów. Nawet dzisiaj, poszczególne
kościoły, w których nie odbywają się już msze, ponieważ liczba wyznawców się gwałtownie
zmniejsza, a kościoła nie stać na księży i utrzymanie, wynajmowane są do
świeckich celów.
Proces ten nie jest
nowy i ma ważne precedensy w przeszłości, takie jak napoleońska sekularyzacja na Zachodzie (głównie Niemcy) albo
komunistyczna konfiskata majątków kościelnych na Wschodzie. Jednakże,
„sekularyzacja” budynków kościelnych po mojej paruzji i Skoku Ewolucyjnym – w
tym kontekście preferuję mówić o „autentycznym
uduchowieniu kościołów” – nie nastąpi przy użyciu siły, lecz dobrowolnie, z
powodu wewnętrznego wglądu. Kiedy „szlif” nietykalności „świętego kościoła”
zostanie bezpowrotnie utracony, wtedy wszelkie zastrzeżenia, żeby szybko odrestaurować
obecne budynki kościelne do innych celów, również znikną.
Co można
powiedzieć przeciwko regularnej organizacji w kościołach wykładów i rozmów na
temat nowej teorii Prawa Uniwersalnego oraz jej praktycznych i duchowych
zastosowań zamiast mszy? Nic! Wydarzenia te będą wtedy otwarte dla wszystkich
ludzi, którzy będą mogli demokratycznie w nich uczestniczyć, tak jak starożytny
lud entuzjastycznie przeprowadzał swoje filozoficzne dyskusje na publicznych
placach targowych, np. na Agorze przed świątyniami albo innymi publicznymi
budynkami.
A gdzie Jezus,
proszę Państwa, prowadził swoje dyskusje z Faryzeuszami? Gdzie Paweł i jego
apostołowie próbowali nawrócić Filipian, Tesaloniczan, Koryntian i Ateńczyków?
Na pewno nie tylko w prywatnych domach, ale również w miejscach publicznych, w
innym przypadku nie byliby prześladowani.
Który Włoch sprzeciwiłby
się idei światowego ośrodka duchowego królestw
kreacjonistycznych-7F, który będzie miał swoją siedzibę, dla przykładu, w
Watykanie w Rzymie i uczyni z Wiecznego Miasta oraz tego historycznego kraju
ponownie kulturowym centrum świata?
Znając włoską mentalność, nawet teraz ośmielam się przepowiedzieć, że ani jeden
Włoch nie wystąpi przeciwko takiemu kosmicznemu przewartościowaniu budynków
Watykanu (3).
Nie chcę tutaj
„mówić z pudełka z przyborami do szycia” (“Aus dem Nähkästchen plaudern”,
niemieckie powiedzenie na ujawnienie popularnych sekretów), ale mam wielką
ochotę unieść lekko kurtynę, aby dać czytelnikowi wgląd w ukryty kierunek, na
„niebiański plan” królestw kreacjonistycznych-7F dotyczących przyszłości
ludzkości.
W Chrześcijaństwie,
teksty Nowego Testamentu uznawane są za boskie
objawienie, które z grubsza poprawnie odzwierciedlają fakty, ale ze znaczącym
zastrzeżeniem, że doktryna ta została poczęta z królestw kreacjonistycznych-7F
dla nieuduchowionych młodych, niedojrzałych dusz. Dlaczego wszystkie święte
pisma Chrześcijaństwa zostały napisane i drobiazgowo przekazane na 2000 lat? Nie
tylko po to, żeby nauczać i rozprzestrzeniać doktrynę chrześcijańską! W
historii ludzkości było wiele religii bez spisanej tradycji i nie mniej
skutecznie wciągały one ludzi na swoją orbitę.
Pisma Nowego
Testamentu są ważne, ponieważ zawierają przede wszystkim wszystkie znaczące
stwierdzenia, które wskazują na rychły upadek tego nauczania, ale nie są
zrozumiane przez kapłanów i wyznawców, ponieważ, jako młode dusze, są
naturalnie agnostyczne. Niektóre z tych fragmentów zinterpretowałem już w moich
książkach w nawiązaniu do nadciągających wydarzeń, takich jak, dla przykładu,
zapowiedź niedawno wybuchłego światowego ekonomicznego kryzysu w drugim Liście
Pawła do Tesaloniczan (patrz książka „Gnostyczna Tradycja Filozofii Zachodniej”, również jej częściowe angielskie
tłumaczenie jako „Gnoza jako Osobiste Doświadczenie”).
Fragmenty te były
przekazywane ze światów astralnych w różnych czasach wybranym wczesnym
chrześcijanom jako channelowane informacje, np. jako „mówienie językami” i spełniają taką samą rolę jak wirusy w
internecie czy słynny robak w owocu. Podczas gdy teksty te celebrowane są przez
duchowieństwo jako „święte księgi”, kościół chętnie zakłada sobie pętle na
szyję w rozkosznej ignorancji zbliżających się apokaliptycznych wydarzeń.
Nie będę się tutaj
zagłębiał we wszystkie fałszerstwa w historii kościoła, takie jak „donacja Pepina (Konstantyna)” lub „Piotrowa deklaracja” prymatu
papieskiego, które zostały już wystarczająco zdemaskowane jako oszustwo przez konwencjonalną
historiografię i w decydujący sposób przyczynią się do upadku kościoła, ale
jedynie zwrócę czytelników uwagę na liczne odniesienia w Nowym Testamencie
odnośnie „Drugiego Przyjścia Chrystusa”, po grecku „Paruzji”. Fragmenty te zapowiadają moje
nieuchronne podniesienie przez rozpowszechnianie przed wiernymi groźnego
scenariusza Apokalipsy na „końcu
dni” doktryny chrześcijańskiej w figuratywno-naiwny sposób.
Jednakże, żadne
słowo w historii ludzkiego języka nie zostało tak całkowicie źle zrozumiane jak
greckie słowo „apokalipsa”. Bezpośrednie tłumaczenie oznacza nic innego jak
„ujawnienie ukrytego”; kolejne stosowne tłumaczenia tego słowa to „odsłanianie”
albo „odkrywanie”. Niemieckie tłumaczenie Apokalipsy jako „tajemne objawienie” („geheime
Offenbarung“), w tym kontekście jest również bardzo mylące. Co jest właściwie
tą ukrytą rzeczą, która zaiste panuje we wszystkich zjawiskach i określa ich
istotę, ale jest przeoczana przez wszystkich ludzi i tym samym pozostaje
ukryta? Odpowiedź na to pytanie jest zaskakująco prosta:
Jest
to Prawo Uniwersalne, Logos, w poszerzonym znaczeniu, istnienie królestw
kreacjonistycznych-7F,
które działają
jako niewidzialna, niemierzalna energia tworząca i utrzymująca przy życiu
wszystkie formy i zjawiska w widzialnej czaso-przestrzeni 3D. Jednakże, wiedza
ta była wystarczająco znana ludziom starożytnym. W swojej filozofii mówią o
„substancji” i mają na myśli „leżącą u podstaw” życiodajną energię albo moc (energeion), z której wyłania się świat
widzialny.
Pojawienie się tej
ukrytej siły, jej apokalipsa, nie jest, jednakże, procesem optycznym, ale duchowo-intelektualnym.
Oczy ludzi nie otworzą się w taki sposób, że energie astralne staną się nagle
widoczne, co jest i tak zamierzone po Ewolucyjnym Skoku Ludzkości, w którym królestwa kreacjonistyczne-7F ukażą
się na ziemi na wiele sposobów (patrz nasze artykuły o miastach światła), ale w
którym oczy i duch ludzi otworzy się przede wszystkim na nową Aksjomatykę Pierwotnego Terminu.
To właśnie istnienie
pierwotnego terminu i jego rola w rozumieniu Całości pozostawało ukryte nauce i
wszystkim religiom, słowem, wszystkim ludziom, aż do czasu odkrycia
(apokalipsy) Prawa Uniwersalnego. W przeciwnym razie bieżący podział na naukę i
religię by dłużej nie istniał, a obydwa systemy myśli scaliłyby się w nową
naukową duchowość, czego dokonałem dzięki nowej Teorii i Gnozy Prawa
Uniwersalnego.
Czytaj również:
Kosmiczne Prawa Tworzenia i Destrukcji
Ponieważ ludzie
wkrótce przejdą dogłębne mentalne objawienie
(apokalipsę), odrzucą wszystkie swoje
wcześniejsze idee, przekonania i błędne wyobrażenia i uczynią nową logikę objawionego (apokaliptycznego) Prawa Uniwersalnego fundamentem nowego globalnego
światopoglądu. Dopiero po tym, jak ludzie ukończą tę zmianę i przygotują się
mentalnie na planowaną, intensywną wymianę informacji z królestwami
kreacjonistycznymi-7F, światy astralne staną
się widzialne (apokalipsa).
Przedtem, jednakże, musi zostać dokonany upadek obecnego kapitalistycznego systemu pieniężnego, co zostało już wyzwolone przez apokalipsę światowej inflacji. Ta katastrofa ekonomiczna (apokalipsa) zniszczy fundamenty obecnego porządku społecznego i stworzy wolną przestrzeń dla oświeconej światowej społeczności miłości i prawdziwej wiedzy gnostycznej. W toku Ewolucyjnego Skoku Ludzkości w pierwszej kolejności zostaną ujawnione (zapokaliptyzowane, tworzenie nowego słowa!) wszystkie błędne idee i lęki ludzkości, ponieważ bez takiego objawienia (apokalipsy) ciemnych stron ludzkiej psychiki i myślenia, żadna duchowa rewolucja wcielonej osobowości nigdy nie jest możliwa.
W tym opisie
najważniejszych wydarzeń podczas nadchodzącego Skoku Ewolucyjnego, celowo
użyłem słowa „apokalipsa” w wielu różnych konotacjach i idiomach. W ten sposób
wykazuję kluczową rolę tego terminu w rozumieniu nadciągających procesów
energetycznych.
Dusze w królestwie astralnym, zwłaszcza stare dusze, uwielbiają gry słowne (kalambury/paronomazje), którymi wyrażają swoją multiwymiarową naturę na ziemi. Często przekazują swoją wiedzę w „świętych” tekstach w formie lingwistycznych łamigłówek i paraboli, które mogą być rozszyfrowane tylko jeśli najpierw została rozwinięta czysta gnostyczna idea zbliżających się wydarzeń. Ponad wszystko, trzeba posiadać jak najdokładniejszą wiedzę na temat istotności języka i każdego symbolu. Z tego powodu solennie polecam moją książkę „Gnostyczna Tradycja Filozofii Zachodniej” i zwłaszcza ostatni rozdział „Język jako Limit Gnozy”, w którym konkretnie wyjaśniam ukryte, czaso-przestrzenne znaczenie kryjące się za ludzką konceptualnością i każdym symbolizmem.
Poniżej wyjaśnię
gnostyczne tło symbolizmu liczb,
który z upodobaniem jest używany przez wiele tajnych szkół w ignorancji ich
prawdziwego znaczenia. Eliminuję w ten sposób całe symboliczne zamieszanie ezoterycznych
szkół i „tajnych stowarzyszeń”, które ostatnio stało się popularnym materiałem
literackim wielu bestsellerów – co można uznać za wyraźny dowód kolektywnego
urojenia i medialnego ogłupienia mas tuż przed paruzją.
W pewnym sensie,
Nowy Testament, wykluczam z tego rozpatrzenia Stary Testament, okazuje się
jednym żartem, a więc także – Chrześcijaństwo. Jak osiągnęło się już moją
duchowo-energetyczną ewolucję, całe ziemskie życie również wydaje się być
żartem, w którym bierzesz udział jako protagonista i wbrew wielu nie całkiem śmiesznych
sytuacji, w których bierzesz udział raz za razem, musisz się z siebie śmiać z całego
serca.
Boska dychotomia posiadania wiedzy albo podejrzewania tego, że jesteś nieśmiertelny i jednoczesne banie się śmierci i martwienie się każdym niedomaganiem – nie powinno się patrzeć na to inaczej niż jak na dowcip? Wtedy moje myśli będą znacznie łatwiejsze do zrozumienia. Jako Palestyńczyk albo Żyd, starać się żyć zabijając wroga, bo ukradł od Ciebie kawałek pustyni albo chce go odzyskać, podczas gdy cała Syberia, tysiące razy większa niż ten przeklęty ląd, jest prawie wyludniona; później opuścić ziemię jako „ofiara” ataku wojskowego albo zamachu tylko po to, żeby uświadomić sobie jako bezcielesna osobowość w królestwach kreacjonistycznych-7F, że Twój morderca i wróg jest Twoją bratnią duszą w wieczności, z którym przed narodzinami starannie zaplanowaliście swoje role w tym teatrze małp, zwanym „Bliski Wschód”, tylko po to, żeby doświadczyć stanu braku miłości w swoim własnym fizycznym ciele: Jeśli to nie jest żart, to co innego!?
Boski humor, wraz
z oświeconym współczuciem i zrozumieniem problemów swojego sąsiada, jest najlepszym
psychomentalnym nastawieniem, aby bez szwanku przetrwać nadchodzące zamieszanie
Skoku Ewolucyjnego. Gdy nauczy się bez żadnego zastrzeżenia stosować ten boski
humor w stosunku do swojego własnego losu, jest to jak objawienie. Z drugiej
strony, jeśli jest się niezdolnym do tego boskiego humoru, i przez to mam na
myśli niestety większość ludzi na tej Ziemi, wtedy doświadcza się swój los jak apokalipsę w chrześcijańskim znaczeniu
tego słowa.
I ta tautologiczna
dychotomia – Objawienie ~ Apokalipsa – jest największym żartem ze
wszystkich! To prowadzi mnie do kolejnej podstawowej wiedzy nowej Gnozy Prawa
Uniwersalnego:
W zależności od psychomentalnego
nastawienia, człowiek może doświadczyć jedną i tą samą sytuację na ziemi jako
niebo albo piekło, ponieważ świat w którym żyjemy jest wynikiem naszych myśli.
Człowiek może
doświadczyć swoje przeznaczenie jako tragedię albo komedię, w zależności od
swojego punktu widzenia, i żaden inny pisarz nie zrozumiał tak dogłębnie tej
kreatywnej mocy jak Shakespeare: tak wspaniale połączyć komiczną groteskowość
Króla Lear’a ze złośliwym tragizmem wszystkich ludzi na tej Ziemi, który robi „wiele
hałasu o nic” w nieustannej tragikomedii życia.
I co mają
wspólnego wszystkie egzystencjonalne żarty z biofizyką transcendentalną, która ma zastąpić religię?
Całkiem sporo! Eliminuje ona w zwinny, nieformalny sposób „ważność bycia
poważnym” wszystkich religii i zastępuje ich powagę szampańskim uniesieniem „snu
nocy letniej”, które da ludziom przedsmak nieograniczonej wolności niecielesnej
egzystencji mistrza wzniesionego, do której każda wcielona dusza jest
potencjalnie zdolna.
W ten sposób
błękitna planeta również dojdzie do siebie po licznych niegodziwościach
krwiożerczego gatunku zwanego „homo
sapiens”; życie będzie dużo szczęśliwsze, pełniejsze miłości, bardziej
duchowe – słowem, bardziej warte życia. Nie będzie jeszcze nieba na ziemi,
ponieważ wyzwania czaso-przestrzeni 3D i fizyczności będą nadal aktualne,
jednakże niepomiernie bardziej znośne niż obecne piekło, które ludzie dla
siebie stworzyli podczas ery chrześcijańskiej. I jest to nieskończenie więcej
niż piekło, czyściec i nudne niebo wszystkich religijnych męczenników, w
którym, zgodnie z religijną obietnicą, mogą wirować dookoła jak cherubinki i
śpiewać hymny pochwalne dla trzęsącego się starca, którego nazywają „Bogiem”.
To oświecone,
rozwinięte społeczeństwo ujmować będzie również osobistą wiedzę
astralnoenergetycznych podstaw istnienia biologicznego, które mogą być
adekwatnie uchwycone jedynie przez nową transcendentalną biofizykę.
Schematyczne zarysy takiej przyszłej biofizyki, które tu w pewnym stopniu
przedstawiam, powinny jedynie dać czytelnikowi wgląd w niezmierną wiedzę, która
zostanie przekazana ludziom w tym stuleciu przez królestwa kreacjonistyczne-7F.
Zanim jednak
ludzie będą gotowi, muszą postawić swoje myślenie i odczuwanie na nowym fundamencie
– na nowej Teorii i Gnozie Prawa Uniwersalnego – inaczej ten transfer wiedzy i
zaawansowanych technologii nie może być zainicjowany. W swojej obecnej duchowej
ignorancji, ludzie nie mogą mieć jeszcze do czynienia z tymi olbrzymimi
energiami i potężnymi technologiami, bo zniszczą jedynie swoją cywilizację. Ale
nie jest to plan dla tej planety.
Stąd nowa
teoria Prawa Uniwersalnego musi najpierw stać się w pełni powszechna. Z tego powodu wkrótce przekształcę swoje
ciało w sposób widzialny, aby wszyscy ludzie mogli to zobaczyć i będę
kontynuował swoją pracę na tej planecie przez jakiś czas, aż wszystko się
ustabilizuje ku całkowitej satysfakcji światów astralnych:
„Zaprawdę, powiadam wam, nie przeminie to
pokolenie, zanim staną się te wszystkie rzeczy. 35 Niebo i ziemia przeminą, ale
moje słowa nie przeminą.” (Mt 24, 34-35)
Zakres nowej
biofizyki transcendentalnej porównywalny jest ze Wszystkim-Co-Jest – będzie prawie
nieskończony – ponieważ taka nauka niesie ze sobą obszerną i dogłębną wiedzą
zarówno biologicznej regulacji materii organicznej, jak i natury energii
leżących u podstaw wszystkich zjawisk widzialnych i niewidzialnych. Jest to kompleksowe
nauczanie wszystkich energetycznych interakcji i z tego powodu nazywam ją
również „energologią”.
Używam tego wyrażenia w szczególności dla ekonomicznej działalności ludzkości,
która w przyszłości będzie oparta wyłącznie na racjonalnym i sensownym użyciu
energii astralnych (patrz niżej).
Intelektualna
deklaracja nowej energologii Prawa
Uniwersalnego, w odróżnieniu od religii, jest tak ogromna, że „łatwiej będzie wielbłądowi przejść przez
ucho igielne, niż wierzącemu kiedykolwiek uporać się z tą intelektualną
przeszkodą i wejść do królestwa Boga”. Z tego powodu, wszyscy wierzący
muszą stać się wnikliwi. Wiara jakiegokolwiek rodzaju jest przeciwieństwem
wiedzy: jest to negacja łaknienia wiedzy, które jest wrodzone każdemu
człowiekowi i które jest zawsze promowane przez duszę.
Jeśli wiara
religijna byłaby jedynie nieszkodliwym religijnym przeświadczeniem bez poważnych
praktycznych konsekwencji, jak się dzisiaj wierzy w kompletnym gnostycznym
urojeniu z drobnomieszczańskiego punktu widzenia i wychwala tą błędną cnotę pod
płaszczykiem źle rozumianej tolerancji religijnej, wtedy można by ewentualnie tolerować
tą sytuację jako pewnego rodzaju zadaną samemu sobie niedojrzałość. Ale ludzka
wiara jest potężnym psychomentalnym wzorcem lękowym o kolosalnej mocy.
Ponieważ nie
opiera się na faktach, ma tendencję do rozprzestrzeniania się i ciągłego
tworzenia nowych halucynacyjnych faktów. Tym sposobem, wiara religijna siłą lub
podstępem dąży do usunięcia wszystkich uzasadnionych wątpliwości co do
poprawności jej światopoglądu, co można nadmiernie zaobserwować w USA i świecie
Islamu, gdzie żyje obecnie większość niedojrzałym młodych dusz.
Ta kolektywna dynamika
psychomentalna ukryta jest za wszelkimi dyktaturami i reżimami terrorystycznymi,
które były wypróbowane na ziemi, i było to dla mnie szczególnie uciążliwe
obserwować, jak po „jedenastym września, 9/11” to bojaźliwe podejście
zastępowania wiedzy wiarą, rozprzestrzeniło się z zawrotną prędkością po całej
Europie oraz Północnej Ameryce i brutalną siłą tłumiło każdy rozsądny głos.
Czytaj również: Profetyczny Charakter Nowej Gnozy Prawa Uniwersalnego.
Niszczycielskie
konsekwencje tych kierowanych lękiem wzorców przekonań nadal zatruwają
międzynarodowe życie polityczne i znacznie przyczyniają się do upadku
współczesnego porządku świata, przywołując nas z powrotem w stronę
dialektycznej natury każdego ludzkiego doświadczenia – społecznych oksymoronów boskiej dychotomii. Poprzez to rozumiem każdy
kolektywny wzorzec lękowy, który prowadzi do nieprzemyślanych, irracjonalnych działań
na poziomie politycznym, ekonomicznym i militarnym i osiąga przeciwieństwo
tego, co za cel sobie postawił, dla przykładu wojny USA przeciwko terroryzmowi
islamskiemu w Iraku i w Afganistanie, które generują nawet jeszcze więcej
terroru i przemocy, albo wprowadzenie finansowych instrumentów pochodnych,
takich jak swapy ryzyka kredytowego (CDS), aby zabezpieczyć ryzyko finansowe,
które w międzyczasie okazały się być prawdziwą „bronią masowego zniszczenia
aktywów finansowych”, jak od dawna ostrzegał amerykański multimiliarder Warren
Buffett (4).
Wynika z tego, że wiara każdego odcienia i koloru jako światopogląd jest kolektywnym agnostycznym wzorcem lękowym, który zdecydowanie determinuje obecne „bezbożne” zachowanie ludzi, nawet jeśli jako religia potrafi sprytnie sekularyzować się za zmaganiami politycznymi, wojnami i aktami przemocy (patrz również wideo o religiach Otfrieda Weise w nowej wersji angielskiej poniżej).
1. Pod pojęciem „kościoła”
ujmuję Kościół Ortodoksyjny, Chrześcijański i Protestancki, jak również
wszystkie wolne kościoły chrześcijańskie, ponieważ z duchowego punktu widzenia
nowej Teorii i Gnozy Prawa Uniwersalnego
opierają się na podobnych błędnych materialistycznych poglądach i rytuałach.
Kościół jest najwyższym przykładem zorganizowanego chrześcijaństwa, które po
mojej paruzji rozwiąże się
spontanicznie i na zawsze.
2. Patrz również inne książki Setha Jane Roberts w tym temacie.
3. Proszę zauważyć, że przepowiedziałem to 11 lat przed tym,
jak od Elohim dowiedziałem się na pewno, że Rzymowi faktycznie pisane jest stać się duchowym centrum świata.
4. Aby uzyskać więcej szczegółów o podstawowym pojęciu nowej Gnozy „Oksymoronie” patrz "Ewolucyjny Skok Ludzkości".
Cały fragment książki Myśli (Gedanken), jako e-book (w formacie pdf) w języku polskim do ściągnięcia pod tym linkiem: Myśli - Część I