Błędne Poglądy o Zdrowiu i Chorobie

Georgi Aleksandrow Stankow, 14 Maja 2019 roku

Źródło: http://www.stankovuniversallaw.com/2019/05/false-views-on-health-and-disease/

Z książki „Gedanken (Myśli)”, 387 stron, 2008

Przetłumaczone z j. niemieckiego na j. angielski przez autora.

Zawdzięczamy Saint Germain’owi również tłumaczenie tej książki na j. angielski – nakłonił mnie poprzez Carlę, aby powrócić do centralnego tematu ludzkiej egzystencji o zdrowiu, uzdrawianiu, medycynie, regulacji biologicznej i nieśmiertelności, teraz, kiedy jesteśmy zajęci budowaniem i manifestowaniem nowego centrum uzdrawiania 5D. Książka ta omawia ten temat w nowatorski, wcześniej nieznany sposób z wyższego punktu widzenia mojej Obecności JAM JEST. - George

Nigdzie indziej błędne przekonania ludzi nie występują tak masowo jak wtedy, kiedy chodzi o „zdrowie i chorobę”. Ludzie nie znają sposobu działania swojego własnego ciała – astralnoenergetycznej podstawy jego biologicznej regulacji – i wzmacniają tę ignorancję za pomocą niewyobrażalnie prostych banałów, które zdecydowanie kształtują ich sposób życia. Stwierdzenie to dotyczy tak samo lekarzy i pacjentów.

Ponieważ większość ludzi identyfikuje się wyłącznie ze swoimi ciałami, uznają je za „czarną skrzynkę”, w której mogą bezpośrednio deponować swój śmietnik myśli na ten najbardziej popularny temat wszystkich czasów i epok – sposobu życia, który nieuchronnie ma znaczne konsekwencje dla ich zdrowia, jak wykaże obecna rozprawa.

Po pierwsze powinienem stwierdzić, że sytuacja w tym momencie jest taka, że mam niewielką nadzieję na to, że ludzkość będzie w stanie własnymi siłami uwolnić się z tego zadanego sobie samej zamętu w najbliższej przyszłości. W tym celu potrzebuje ona całkowicie nowej Teorii Biologicznej Regulacji, takiej jaką opracowałem w Tomie 3. Teoria ta nie została do tej pory zrozumiana przez żadnego naukowca, ponieważ wymaga to nie tylko rzetelnej wiedzy biologicznej i medycznej, ale również absolutnego zrozumienia nowej Fizycznej i Matematycznej Teorii Prawa Uniwersalnego, jak również fundamentalnie nowego gnostycznego spojrzenia na ludzką egzystencję.

Ta dogłębna realizacja nie tylko zmiecie z powierzchni ziemi wszystkie światowe religie, ale również zdemaskuje wszystkie znane naukowe i filozoficzne systemy jako błędne (patrz moje gnostyczno-filozoficzne rozprawy naukowe). W celu rozwinięcia poprawnego pojęcia funkcjonowania ludzkiego ciała, potrzeba nienagannego aksjomatycznego myślenia, jak również obszernej wiedzy we wszystkich istotnych obszarach nauki – intelektualnego osiągnięcia, do którego w tym momencie na tej ziemi jest zdolny niestety jedynie jeden człowiek: moja skromna osoba.

Zacznijmy od biologicznej regulacji ludzkiego ciała w celu znacznego zmodyfikowania podstawowej wiedzy czytelnika w tym temacie i gnostycznego jej poszerzenia. Jak udowodniam w Tomie 3, cała chemiczna energia pożywienia, która jest rozłożona w ramach metabolizmu komórki, przetworzona jest w energię elektromagnetyczną potencjałów czynnościowych komórki, po odjęciu wypromieniowanego ciepła do otoczenia; kiedy aktywowany jest potencjał czynnościowy, przetransformowana jest wtedy ponownie w biochemiczną energię metabolizmu komórki, jednocześnie utrzymując zachowanie energii.

Ta energetyczna konwersja biochemicznej strukturalnej energii bloków budulcowych komórki w zgromadzoną energię elektromagnetyczną potencjałów błony komórkowej i vice versa, która przejawia się w formie znanych potencjałów czynnościowych komórek ciała, jest energetyczną, kinetyczną podstawą całego metabolizmu materii organicznej i biologicznej regulacji wszystkich organizmów. Pomimo że ta wymiana energii jest wydatkowaną siłą życiową każdego organizmu biologicznego – jego „vis vitalis", jest to nadal dzisiaj zagadką dla badaczy.


Elektromagnetyczne potencjały czynnościowe komórek ciała, zwłaszcza komórek nerwowych, nakładają się na siebie zgodnie z zasadą konstruktywnej interferencji i tworzą skomplikowane elektromagnetyczne struktury, które są jedynie zbadane częściowo, jak EEG i ECG; ich energodynamiczna funkcja w ramach biologicznej regulacji nie została aż do dzisiaj zrozumiana.

W tym samym czasie, biochemiczna strukturalna transformacja komórki odbywa się na poziomie kwantowym w formie stojących fal kwantowych, zwanych solitonami, które mogą być uważane za supramolekularne struktury falowe; mają one zarówno część elektromagnetyczną, która odpowiedzialna jest za formowanie strukturalnych bloków budulcowych komórki, takich jak białka, DNA i RNA, oraz energetyczną część królestw kreacjonistycznych-7F*, z których w drugorzędny sposób powstaje materia organiczna.


 * „W eseju tym używam, przez wzgląd na prostotę i w odniesieniu do energetycznych struktur wyższych wymiarowo królestw, dwa określenia na wyższe wymiary poza wymiarem 3D i 4D obecnego modelu holograficznego: „poziomy kreacjonistyczne-7F” oraz „energie albo plany astralne”. „7F” oznacza fakt, że wyższowymiarowe energie manifestują się w tym modelu holograficznym jako siedem świętych płomieni, które pochodzą bezpośrednio ze Źródła, zaś „F” jest skróceniem od „częstotliwość” {z ang. „frequency”} wskazującym na to, że każdy płomień / energia źródła charakteryzuje się specyficznym spektrum częstotliwości. Przy wielu okazjach dla tych energii używam słowa „astralna” z uwzględnieniem starej ezoterycznej literatury, z którą wielu na wpół oświeconych ludzi, jak ci należący do ruchu Rudolfa Steinera w Niemczech, jest zaznajomionych. Zrobiłem to z pełną świadomością tego, że właściwie termin „astralny” zastrzeżony jest dla planu astralnego, który wszyscy archonci i inne ciemne byty zamieszkiwali i skąd od eonów czasu manipulowali w ekstensywny sposób wcielone ludzkie osobowości, zanim wypędziliśmy ich latem 2016 roku i zakończyliśmy ten plan z korzyścią dla faktycznie podnoszącej się Gai.” {wyjaśnienie pochodzi z książki „Gnoza jako Osobiste Doświadczenie”}

W tym sensie usprawiedliwione jest uznawanie tej części, która nazywana jest również „ciałem astralnym” w ezoteryzmie, jako pewnego rodzaju oprogramowanie. To ostatnie zapewnia ewolucję organizmu z pojedynczej komórki embrionalnej podczas embriogenezy w okresie ciąży, jak również jego ciągłą regulację przez całe życie.

Ten astralny program odpowiedzialny jest za zdrowie i rozwój chorób, większość z nich to doświadczenia duszy zaplanowane przed jej inkarnacją; pozostałe choroby są produktem destruktywnych interferencji w ciele biologicznym spowodowanych przez mocne wzorce lękowe psychiki (ciała emocjonalnego) i przez zniekształcone przekonania umysłu (ciała mentalnego). Takie oddziaływania pomiędzy wibracjami tych trzech ciał – biologicznego, emocjonalnego i mentalnego – prowadzą do blokad energetycznych, tak że wydatkowane witalne energie astralne mogą być jedynie z utrudnieniem przekonwertowane w materię organiczną. Metabolizm komórek cierpi na tym najbardziej.

W wyniku tych blokad, topologiczne i tkankowo-specyficzne częstotliwości budujących komórkę organicznych molekuł, komórek, organów i ostatecznie całego organizmu zredukowane są w topologiczny i tkanowo-specyficzny sposób, ponieważ wszystkie te struktury są nakładającymi się systemami falowymi czaso-przestrzeni, które muszą byś w harmonijnym rezonansie między sobą, żeby ich regulacja funkcjonowała gładko i żeby stan zdrowia był zapewniony na poziomie ciała biologicznego.

Psychologiczne wzorce lękowe i błędne poglądy, które idą ramię w ramię i są wzajemnie zależne, prowadzą w ciele do lokalnych, destruktywnych, wzorców interferencyjnych o niskiej częstotliwości, które później po pewnym okresie utajenia manifestują się zewnętrznie jako choroby. Podczas gdy doktorzy mają w zwyczaju nazywać te odstępstwa od normy chełpliwie po sobie samych w celu zyskania fałszywej nieśmiertelności w medycznej historii, tylko te makroskopowe, patologiczne formy na chwilę obecną mogą być przez medycynę morfologicznie określone i skatalogowane w choroby, symptomy i syndromy.

Odnajdujemy to samo zjawisko naukowej próżności w fizyce, gdzie prawie wszystkie jednostki układu SI i wiele innych fizycznych wielkości, stałych i praw nosi imię fizyków, którzy rzekomo je odkryli. W nowej teorii Prawa Uniwersalnego udowodniłem, że wszystkie te wielkości były najpierw wymyślone matematycznie przez badaczy w ich głowach i później przypisane zewnętrznemu światu fizycznemu. Jak widzimy, znowu mamy do czynienia z fałszywymi projekcjami, do których naukowcy przypisują halucynacyjną czasoprzestrzenną rzeczywistość, na przykład przez przemianowanie powierzchni geometrycznej jednego metra kwadratowego za pomocą jednostki układu SI jednego kulomba dla ładunku = powierzchni i przez poważne branie wiary, że ta jednostka układu SI mierzy prawdziwie istniejące ładunki w fizycznych przewodnikach (patrz The Greatest Blunder of Science. Charge is a Synonym for Area {lub tutaj}).

Supramolekularne solitony struktur komórki kontrolują zarówno replikację i transkrypcję kodu DNA jak i przestrzenną budowę i rekonstrukcję białek – strukturalnych bloków budulcowych komórki. Dokładne mechanizmy, na tyle na ile są one zbadane, mogą zostać wyjaśnione przy pomocy Prawa Uniwersalnego bez żadnego zaprzeczenia aż po ostatni szczegół, co udowodniam na podstawie ostatnich wyników badawczych w tomie 3. Destruktywne interferencje pomiędzy ciałem astralnym a ciałem biologicznym mają miejsce najpierw na tym poziomie. Na tym etapie, nie mogą być jeszcze odkryte przez bionaukę.

W drugiej fazie pojawiają się zmiany strukturalne, które, dla przykładu, mogą być ostatnio wykryte, przy użyciu ostatnich metod inżynierii genetycznej, jako mutacje punktowe w niciach DNA. Jak można to zaobserwować podczas promieniowania radioaktywnego, takie mutacje punktowe są zawsze wynikiem destruktywnej interferencji. Może to doprowadzić do rozwinięcia się przejawionych chorób.

Energetyczny mechanizm, który prowadzi do takich chorób, został odkryty przeze mnie w 1995 roku, po tym jak udało mi się wyjaśnić energetyczne zasady budowania struktur trzeciorzędowych białek. Zasadniczo, możliwe jest to poprzez spójne zastosowanie modelu dipolowego w interpretacji sekwencji aminokwasowych pojedynczych białek, które z kolei pełnią różne funkcje w komórce, na przykład jako receptory, pompy jonowe, enzymy itd.

Struktura trzeciorzędowa białka

 Nie chcę w tym miejscu zagłębiać się w ten temat, ponieważ ten traktat skierowany jest do niespecjalistów, i odsyłam do Tomu 3, w którym szczegółowo analizuję wyżej wspomniane struktury i wyjaśniam ich sposób działania po raz pierwszy w historii bionauki w terminach dynamiczno-kinematycznych. W tym miejscu ograniczę się do następującego prostego wyjaśnienia.

Każdy aminokwas ma swój własny moment dipolowy, który determinuje jego funkcjonowanie i miejsce w sekwencji białkowej. Kiedy jeden aminokwas zastąpiony jest przez inny, zarówno struktura trzeciorzędowa białka, jak i jego mechanizm działania zmieniają się. Pojedyncza wymiana może skutkować całkowitą utratą funkcji białka. Może to prowadzić do różnych stanów chorobowych.

Teraz sekwencje aminokwasów białek komórki są odbiciem sekwencji DNA – genów – z których są uformowane przez transkrypcję. Faktyczny mechanizm jest bardzo skomplikowany i odbywa się zarówno w jądrze komórki jak i w rybosomach; obejmuje on takie skomplikowane procesy jak splatanie i ukierunkowanie białek, które są obecnie jedynie w bardzo niekompletny sposób zbadane przez bionaukowców i nie mogą być wcale interpretowane z kinematycznego punktu widzenia, tak jak wszystkie inne procesy w komórce. Jest to główne niedociągnięcie dzisiejszej bionauki (obejrzyj poniższy film, aby uzyskać ogólne wrażenie).

 

Znacznie posunąłem naprzód wiedzę biologiczną w tej dziedzinie. Jeśli pojawia się punktowa mutacja w nici DNA z powodu zewnętrznych energetycznych wpływów takich jak toksyny środowiskowe, promieniowanie radioaktywne albo terapia za pomocą leków hamujących komórkę {inhibitorów} (większość leków na rynku), nieuchronnie prowadzi to do włączenia błędnego aminokwasu w sekwencję korespondującego białka i do upośledzenia jego sposobu działania. Na podstawie tego odkrycia opracowałem podstawowe bioenergetyczne zasady nowej patologii kwantowej, która w przyszłości zdominuje medycynę (Tom 3).

Aczkolwiek, nie powinno się przeceniać tych zmian strukturalnych, ponieważ faktyczna przyczyna choroby leży we wzorcach destruktywnej interferencji emocjonalnego i mentalnego ciała, które prezentują się na zewnątrz jako odrębne wzorce lękowe i błędne przeświadczenia. Znaczna część tych wzorców myślowych krąży wokół kwestii zdrowia i choroby; np. jako pełne najlepszych intencji rekomendacje dotyczące wszystkich tych rzeczy, które powinno się robić, aby uchronić się przed nieprzyjemnymi chorobami i wzmocnić mechanizmy obronne swojego ciała. Liczne książki i poradniki na tematy, takie jak odżywianie, ćwiczenia fizyczne, seks, czystość, dbanie o ciało itd., ciągle są wydawane i pełne są błędnych pojęć oraz idei opartych na strachu. W celu oczyszczenia tych stajni Augiasza raz na zawsze, potrzeba półboga jak Herakles albo wiedzy wzniesionego mistrza jak ja.

Nie będę się zagłębiał we wszystkie błędne mniemania o ludzkim ciele i o jego zdrowiu lub chorobie, ponieważ wypełniłyby one całe encyklopedie, ale jedynie wskażę na prosty fakt, że medycyna nadal nie wie czym zdrowie jest. Chociaż istnieje pewna liczba dziedzin, które zajmują się przeciwieństwem, takie jak patologia i patofizjologia, które odnalazły swoje uzasadnienie istnienia w patogenezie, to jest, transformacji zdrowego stanu w patologiczny, każde poszukiwanie wiążącej definicji zdrowia w podręcznikach będzie daremne.

Ale jak możemy mówić o chorobach, kiedy nawet nie wiemy czym jest zdrowie? Gdzie leży linia podziału, jeśli taka istnieje, i jak ją rozpoznać? Tutaj ponownie napotykamy te same niedociągnięcie nauki, które nieustannie krytykuję w dziedzinach nauk ścisłych, takich jak fizyka i matematyka: naukowcy zawiedli w uściśleniu podstawowych pojęć nauki.

W fizyce, aż do momentu odkrycia Prawa Uniwersalnego, nie było wiadome czym jest energia, pomimo że fizycy nie robią niczego innego, niż badanie i opisywanie interakcji energetycznych.

Matematyka oparta jest na fundamentalnych hermeneutycznych terminach, liczba, continuum, zbiór zero, zbiór prawdopodobieństwa, i nie zadano sobie trudu, aby dostarczyć ich „dowodu istnienia”, tj. aby ustalić epistemologiczną treść tych podstawowych terminów w prawdziwym fizycznym świecie, chociaż od prawie 80 lat wiadomo i udowodniono, że ta podstawowa dyscyplina znajduje się w pozornie nierozwiązywalnym Kryzysie Postaw (Gödel).

Ekonomia nadal nie wie co oznaczają pieniądze, jak to jasno stwierdza słynny paradoks pieniędzy (Paul Samuelson); to jest dokładnie ta ignorancja, która wywołała dzisiejszy kryzys finansowy, z którego największy i ostatni kryzys kapitalizmu wkrótce się wyłoni, i tak dalej, i tak dalej (patrz Ekonomiczna Energologia i poniżej).

Ale jak można mówić o chorobach w medycynie, jeśli nie uważa się za konieczne przedstawienie wiążącej definicji zdrowia, jedynie z której dewiacyjne stany można określić jako „patogeniczne”? Możesz przejrzeć tysiące grubych książek medycznych, nie znajdziesz najmniejszej wskazówki na ten temat.

Doktorzy i bionaukowcy nie martwią się tym, ponieważ nie rozpoznają tego fundamentalnego epistemologicznego problemu, chociaż usprawiedliwiają swoje własne istnienie zawodowe istnieniem chorób. Zarówno lekarze jak i bionaukowcy nie słyszeli nigdy o konieczności badań podstawowych, za pomocą których muszą najpierw uzasadnić raison d’être {rację bytu} swoich nauk. Jak na razie idzie dobrze! Łańcuch ludzkich aberracji i paradoksów na tej ziemi jest tak nieskończony jak sama czaso-przestrzeń i w tym samym czasie circulus vitiosus {błędnym kołem}. To jest motyw przewodni wszystkich moich książek.

Przedstawię teraz popularnonaukową definicję zdrowia i choroby, która pomoże ludzkości stopniowo wymazać wszystkie istniejące błędne pojęcia i poglądy na ten temat. To powinno być zasadniczo przyszłe zadanie naukowców, ponieważ nie zamierzam uwalniać ich od tej mozolnej i niewdzięcznej pracy, z taką samą skrupulatnością i kompletnością, jaką wykonałem na polu fizyki, tym bardziej, gdyż położyłem już teoretyczne fundamenty dla tej oczyszczającej aktywności umysłowej w Tomie 3.

Jako przyszły Mistrz Wzniesiony, wzniosłem się już ponad ten temat po prostu przez wyeliminowanie go z mojego ciała. Transformacja mojego ziemskiego ciała w nieśmiertelne krystaliczne ciało świetliste podczas procesu ciała świetlistego (PCŚ) tworzy nowy poziom egzystencjalny, w którym takie mentalne kategorie jak „zdrowie” i „choroba” nie mają już sensu. Są zbędnymi, sztucznymi rozróżnieniami w obrębie ograniczonej ludzkiej percepcji. Jednocześnie dostarczyłem klucza do jedynej poprawnej definicji zdrowia i choroby:

Nie ma różnicy pomiędzy zdrowiem a chorobą.

Innymi słowy, w celu utrzymania warunków konstruktywnej interferencji na wszystkich energetycznych poziomach ciała, które jest systemem falowym, pewne fluktuacje (dewiacje) są konieczne, które obecnie popularnie i błędnie nazywane  „chorobami”.

Tak jak wszystkie systemy czaso-przestrzenne, ciało jest falą stojącą i pulsacją zarazem. Zarówno utrzymanie zdrowia i rozwój chorób zapewnione są przez konstruktywne i destruktywne interferencje oraz rezonanse o skomplikowanej naturze na niezliczonych energetycznych poziomach ciała. Pewna liczba stanów dewiacyjnych jest potrzebna, żeby ciało mogło pozostać sprawne i wydajne w osi czasu ludzkiego życia, jednym słowem – ZDROWE!

Zilustruję tę okoliczność następującym przykładem: Wiadomym jest, że ciało kobiece zmienia się znacznie podczas ciąży. Zmiany obejmują wartości hormonalne i krwi (np. poziom cukru we krwi), częstość akcji serca, ciśnienie krwi, skład różnych tkanek, zwłaszcza elastyczność ścięgien i włókien mięśniowych, itd. Jeśli zmiany te nie byłyby związane z ciążą i jeśli nie byłyby interpretowane jako konieczne fizjologiczne przystosowania do symbiozy dwóch odrębnych organizmów w jednym ciele, w której płód jest całkowicie zależny od metabolizmu matki, i tym samym mające związek z przyszłym porodem, który implikuje zmiękczenie tkanki mezenchymalnej, żeby kanał rodny mógł być uformowany i poszerzony dla dziecka, aby mogło wyłonić się bezpiecznie z łona, zgodnie z obecną definicją doktorzy musieliby określić ciążę jako chorobę.

Jedynym powodem dlaczego nie interpretują oni ciąży jako chorobę, aczkolwiek jest to nadal bardzo powszechny pogląd wielu ludzi w różnych kulturach, jest to, że rozpoznają funkcjonalny, teleologiczny ostateczny cel fizjologicznych zmian podczas ciąży w humoralnym, neuronalnym i hormonalnym systemie oraz w systemie mięśniowo-szkieletowym. Ich wiedza o wymogach ciąży i porodzie powstrzymuje ich zatem przed uznaniem tych odstępstw od wartości normatywnej za „patologiczne”, a za konieczne fizjologiczne adaptacje do ciąży.

Jeśli porównywalne zmiany zachodzą w ciele innego człowieka, wtedy lekarze natychmiast bez zbędnych ceregieli zdefiniują je jako „patologiczne” z jednego powodu: nie znają koniecznych mechanizmów regulacyjnych organizmu, jak wyjaśniono w tym traktacie. Nade wszystko, nie wiedzą niczego o istnieniu przyczynowych astralnych energii duszy, które tworzą i utrzymują ludzkie ciało.

W oparciu o tą ograniczoną mentalną postawę, w ogóle nie biorą pod uwagę ich sposobu działania i mechanizmów adaptacyjnych, kiedy interpretują medyczne odkrycia. Przez składanie hołdu materialistycznej doktrynie, doktorzy bezkrytycznie i bezmyślnie interpretują wszystkie optyczne, morfologiczne zmiany (1), które wykrywają za pomocą swoich diagnostycznych metod, jako dowody choroby.

To, którą etykietę później nadadzą tym stanom ciała i przedstawią jako diagnozę, ma drugorzędne znaczenie, chyba że to określenie choroby prowadzi do terapii za pomocą leków hamujących komórki, które znacznie zwiększają zachorowalność i śmiertelność pacjenta (patrz Tom 3 i poniżej). To sprowadza nas z powrotem do mojego pierwotnego postulatu:

Duchowa ignorancja jest źródłem całego zła na tym świecie.

W tetralogii, a zwłaszcza w tomie 3, udowodniłem w wyczerpujący i niezaprzeczalny sposób, że nauka, a przede wszystkim bionauka i medycyna, istnieją w stanie całkowitego agnostycyzmu względem swojego przedmiotu badań – materii organicznej. Szczególnie w medycynie, która jest niejednorodną nauką stosowaną, ignorancja ta jest aktywnie sprawowana na pacjentach i doprowadziła do największego zbiorowego ludobójstwa w historii ludzkości, które, nawiasem mówiąc, trwa nieprzerwanie. Zająłem się tym problemem szczegółowo w tomie 3, dlatego nie będę się nim tutaj zajmował (patrz niżej).

W dodatku do naukowego agnostycyzmu lekarzy, w celu zapewnienia kompletności muszę również wspomnieć o niektórych fałszywych psychologicznych poglądach, które są bez zastrzeżeń podzielane nie tylko przez lekarzy, ale również przez wszystkich pacjentów, a które utrzymują psychoenergetycznie ten obecny zły system opieki zdrowotnej przy życiu.

Zarówno doktorzy i pacjenci uważają chorobę i śmierć, do której ona ostatecznie prowadzi, za porażkę. Doktorzy, którzy szkoleni są, żeby za wszelką cenę wyleczyć pacjentów, muszą nieuchronnie czuć się jak przegrani, kiedy nie mogą wyleczyć swoich pacjentów albo kiedy, pomimo ich terapii, nawet umierają. Ta indoktrynacja doktorów jako koniecznych-uzdrowicieli weszła im w krew i wywiera na nich nienaturalny i bardzo silny wewnętrzny przymus, aby zawsze odnieść sukces.

Ta rola została narzucona im przez obecny system opieki zdrowotnej i przez społeczeństwo, dlatego muszą uciekać się do wszelkich możliwych do pomyślenia wypaczeń ich sumienia i do bezczelnych kłamstw, aby ukryć swoją bezsilność w obliczu biologicznej natury, a tym sposobem do przedstawiania przerażonym pacjentom swojej bezradności, przebranej w kitel, jako kompetencje zawodowe.

Jest to zasadniczy branżowy wzorzec lękowy, źródło którego leży w strachu doktorów przed śmiercią, z którą stale są konfrontowani; ale przede wszystkim w ich lęku przed swoją własną śmiercią, o której myśli mogą powierzchownie tłumić, ale w żaden sposób wyeliminować, gdyż w niewątpliwy sposób wiedzą, że są bezsilni wobec śmierci i większości chorób.

Tak więc nie mogą skryć tej wymownej prawdy ich duszy przed samymi sobą, ale mogą ukryć ją przed swoimi pacjentami, przed którymi zawsze przekonująco jawią się jako zawodowo kompetentni, jakby byli anielskimi zbawcami unoszącymi się nad życiem i śmiercią, tylko po to, aby oddać sprawiedliwość twierdzeniu o byciu „uzdrowicielem”. Jest to zasadniczo podstawowa postawa dzisiejszych lekarzy w czystej formie, która oczywiście może mieć wiele różnych aspektów i egzystencjalnych białych kłamstw. Jednakże, sukces uzdrowienia jest bardzo rzadkim doświadczeniem, jakie lekarze mogą mieć w swoim zawodzie. Po pierwsze, lekarze w ogóle nie mogą uleczyć większości chronicznych chorób, nawet jeśli pozornie udają, że potrafią. Dodatkowo, nie znają patogenezy wszystkich przewlekłych chorób, a stanowią one około 90% całego materiału chorobowego. Wystarczy zajrzeć do standardowego podręcznika o medycynie wewnętrznej „Harrison’s Principles of Internal Medicine”, żeby przekonać się o fakcie, że zawiera on jedynie przypuszczenia o przyczynie tych chorób.

W tym obszernym podręczniku wszystkie sugestie terapii również opatrzone są dużym znakiem zapytania, ponieważ nie zna się sposobu działania wszystkich leków, jak szczegółowo udowadniam w Tomie 3. Kolejne rzucenie okiem do standardowego podręcznika o farmakologii i terapii „Goodman & Gilman’s The Pharmacological Basis of Therapeutics” jest wystarczające, żeby podtrzymać moje twierdzenie. Czytelnik nie znajdzie ani jednego leku, którego mechanizm działania został dokładnie wyjaśniony.

Wspominam te fakty w tym miejscu jedynie pobieżnie, aby oszczędzić sobie szczegółowej argumentacji na rzecz mojego druzgocącego osądu o obecnym stanie wiedzy współczesnej medycyny i farmakologii. Cieszę się tą zaletą, że wiem więcej o medycynie i farmakologii niż jakikolwiek inny specjalista na ziemi. Udowodniłem tę wiedzę w rozległy i klarowny sposób w moich książkach.

Z tego powodu mogę pozwolić sobie na wprowadzenie odpowiednich konkluzji ad hoc, bez zadawania sobie zbędnego trudu udowadniania ich ponownie. Po prostu wspomnę tutaj, że wielokrotnie omawiałem te rozpatrywane tutaj kwestie z różnymi kolegami, w celu przetestowania ich reakcji. Za każdym razem łatwo było wprowadzić ich w potrzebę uzyskania dowodu i przekonać ich, mimo ich początkowych sprzeciwów, do mojej druzgocącej oceny sytuacji o obecnej medycynie, tak że moje argumenty i wnioski wytrzymują bez zastrzeżeń każde profesjonalne rozpatrzenie.

Mentalna i poznawcza udręka doktorów jest dalej potęgowana przez zachowanie ich pacjentów. Rozwija się pomiędzy nimi złowieszcza symbioza, która w psychiatrii jest trafnie opisana jako „folie à deux” (obłęd udzielony). Tak jak doktorzy, wszyscy pacjenci boją się śmierci i wszystkich chorób, które prędzej czy później doprowadzą do śmierci. Obydwie grupy w przeważającej części składają się z niedojrzałych, agnostycznych dusz, które widzą śmierć jako ostateczny koniec swojego istnienia:

Strach przed biologiczną śmiercią jest przeżywaną zasadą separacji w jej własnej formie.

Jeśli ludzie najpierw rozpoznaliby i głęboko uwewnętrznili, że są nieśmiertelnymi osobowościami, które nie tylko zamieszkują po śmierci, ale również każdej nocy podczas fazy snu, królestwa kreacjonistyczne-7F, z których ekspercko planują i koordynują swoje życie w czaso-przestrzeni 3D na ziemi, wtedy ich strach przed śmiercią zostałby wykorzeniony raz na zawsze, i nie mogliby wołać zgodnie z Biblią: “Gdzież jest, o śmierci, twoje żądło?”. Jednocześnie obecny system opieki zdrowotnej, tak jak praktykowany jest w świecie zachodnim, zniknie raz na zawsze, ponieważ opiera się on wyłącznie na agnostycznym lęku wszystkich zaangażowanych przed ostatecznością śmierci.

Jest to główny powód tego, dlaczego podniosę się pierwszy jako doktor nauk medycznych. Proces ten przekona ludzi po pierwsze o nieśmiertelności duszy i osobowości wcielonej oraz pozbawi ich strachu przed śmiercią. Dopiero wtedy cały system opieki zdrowotnej oraz przemysł farmaceutyczny upadną i znikną ze sceny w swojej obecnej formie. Opisałem już ten przyszły scenariusz w mojej przystępnej książce o Prawie Uniwersalnym, opublikowanej w 1998 roku po bułgarsku.

Strach pacjentów przed biologiczną śmiercią ma rozmaite przejawy i wywołuje mnogość postaw i wzorców zachowań, które nasilają się podczas ich kontaktów z doktorami. W wielu przypadkach, lęk ten jest tak dobrze zakamuflowany, że nie da się go dostrzec na pierwszy rzut oka. Ponieważ większość lekarzy jest obecnie przeciwieństwem dobrych psychologów, nie widzą oni potrzeby zajmowania się lękami swoich pacjentów, chociaż są one, jak wspomniano powyżej, przyczyną wszystkich chorób.

Uboga psychologiczna wiedza doktorów jest wyrazem ich naukowego agnostycyzmu, który jest również produktem ich struktury lękowej. Jak już wspomniałem, nie tylko większość pacjentów, ale również większość lekarzy to niedojrzałe dusze, wyposażone w wyraźną strukturę lękową, dla których obecny system opieki zdrowotnej został specjalnie stworzony, aby rzutować na niego swoje lęki i przeżywać je w różnych karmicznych kontaktach. Jednocześnie wyjaśniłem wzajemną, zgubną zależność w której doktorzy i pacjenci znajdują się dzisiaj.

Dlaczego człowiek w ogóle choruje? A dokładniej: “Kiedy człowiek decyduje, że jest chory i staje się pacjentem przez pójście do doktora?” Moim zdaniem, chociaż jest wiele książek na ten temat, nikt jeszcze nie zajął się tym zagadnieniem w sposób właściwy. W tym miejscu muszę się trochę cofnąć, aby czytelnik zrozumiał mentalne tło stawania się chorym.

Większość czasu w ciągu ziemskiego życia ludzkie ciało jest w optymalnym stanie konstruktywnej interferencji. Podczas tego czasu biologiczna regulacja przebiega bez zakłóceń i, jeśli fizjologiczne potrzeby nie są brane pod uwagę, dzieje się w dużej mierze niezauważenie dla codziennej świadomości. Ten stan jest popularnie nazywany „zdrowiem”. Ciało jest, by tak rzec, w „stanie łaski” i wie o swojej nieskazitelności. Większość dzieci żyje w tym stanie łaski w swoich ciałach w spontaniczny, naturalny sposób, dopóki nie dorosną i nie zaczną martwić oraz niepokoić się o swoje zdrowie.

Ponieważ Wszystko-Co-Jest jest zorganizowaną energią – Duchem – dotyczy to także wszystkich jego podzbiorów. Każdy system czaso-przestrzenny posiada swoją własną wiedzę o swoim energetycznym stanie (patrz również Monadologia Leibniza). Jest to szczególnie prawdziwe dla organizmu biologicznego stworzonego i ciągle utrzymywanego przy życiu przez astralne oprogramowanie duszy z energii krain kreacjonistycznych-7F: W każdej chwili następuje wymiana energii z astralnej, wysokiej częstotliwości energii w kierunku materii organicznej ciała i vice versa, zgodnie z zachowaniem energii i jedności czaso-przestrzeni.

Astralne oprogramowanie duszy do regulacji ciała jest ekstremalnie złożonym, inteligentnym systemem: musi jednocześnie przetworzyć, dostosować i poprawić niezliczoną ilość danych wejścia-wyjścia, żeby ciało pozostało w stanie łaski, tj. zdrowe. Wydajność tego oprogramowania pojedynczej duszy przekracza wszelkie ludzkie wyobrażenia i znacznie przewyższa możliwości wszystkich połączonych ze sobą komputerów w Internecie. Bardzo ograniczona dzienna świadomość inkarnującej osobowości nie może w ogóle dostrzec tego wyczynu duszy i uważa stan łaski ciała za swego rodzaju „darmowy lunch”. Dopiero kiedy ciało opuszcza ten stan, umysł po raz pierwszy świadomie postrzega „coś jest nie tak z ciałem”.

Na tym etapie ludzki umysł po raz pierwszy pojawia się na scenie decyzyjnej i natychmiast dobitnie domaga się swojej własnej kompetencji – sprawowania suwerenności decyzyjnej nad stanem ciała – do której, jak powyżej wyjaśniłem, umysł w rzeczywistości nie jest zdolny. Właśnie opisałem narodziny pojęcia choroby i medycyny.

Każdy organizm ma swój własny program rozwoju, który wyrażany jest spontanicznie w nieopisanie harmonijny i naturalny sposób. Ludzkie ciało noworodka nadal bardzo potrzebuje ochrony, ale cieszy się spontanicznością i pewnością co do swojego przyszłego rozwoju, co może być opisane jedynie jako stan łaski. Później rozwinięte zostają umiejętności motoryczne, potem ciało zaczyna rosnąć aż doświadcza znacznego skoku rozwojowego podczas okresu dojrzewania płciowego.

Czas ten jest jednocześnie wypełniony rozwojem psychiki i umysłu, ponieważ przeróżne wzorce lękowe i nieprzemyślane poglądy zostają wchłonięte ze środowiska przy pomocy duszy i stają się integralną częścią osobowości. Jest to ważny mechanizm adaptacyjny do potrzeb życia społecznego w znanych ograniczeniach wymiarowości-3D. Psychoenergetyczne zakapsułkowanie osobowości warstwami strachu przez duszę w znacznym stopniu ukończone jest krótko po dojrzewaniu. Wyposażona w tę zbroję strachu może teraz w pełni skupić swoją uwagę na życiu w tym świecie.

W pierwszych latach życia kontakt z duszą jest nadal w dużej mierze otwarty i dzieci doświadczają swojej fizycznej integralności i ochrony duszy w naturalny i spontaniczny sposób. Po dojrzewaniu, aż do piątej dekady, napędzana niepokojem amnezja wcielonej osobowości utrzymywana jest na wysokim ustabilizowanym poziomie.

„Menopauza” wtedy jest nie tylko ważną fizjologiczną odbudową ciała, ale nade wszystko stopniową redukcją amnezji. Podczas tego okresu, wiele zaszczepionych wierzeń, przekonań, wzorów zachowań i lękowych, które osobowość zgromadziła podczas swojego życia, jest stopniowo zredukowanych w celu zwiększenia częstotliwość drgań ciała biologicznego, jak również ciała emocjonalnego oraz mentalnego.

Ten wzrost częstotliwości spowodowany jest przez silne polaryzacje, które manifestują się jako sprzeczne uczucia i zaprzeczające sobie myśli na aktywnym poziomie psychiki i umysłu. Z tego powodu, menopauza jest ekstremalnie wyczerpująca z psychomentalnego punktu widzenia i często prowadzi do życiowych kryzysów i depresji, które są jedynie manifestacją wewnętrzno-duchowej transformacji ciała emocjonalnego i mentalnego.

Podczas tej rekonstrukcji, ciało biologiczne musi się zmienić wtórnie, ponieważ wszystkie trzy ciała są nakładającymi się systemami falowymi, które zawierają się nawzajem jako element (U-zbiory {zbiory uniwersalne}) i które są w konstruktywnej interferencji ze sobą. Medycyna konwencjonalna i powszechna opinia widzą jedynie zmiany fizjologiczne ciała i interpretują wszystkie psychomentalne efekty uboczne jako konsekwencję „fizycznej degradacji w starszym wieku”. Wywraca to rzeczywisty związek przyczynowy do góry nogami. Wszystkie naukowe i zwyczajne przekonania o zdrowiu tkane są z tej tkaniny.

Podobne procesy, ale znacznie intensywniejsze, zachodzą również podczas procesu ciała świetlistego. Omówiłem te procesy w Gnozie i w moich innych filozoficznych pracach.

Z tego powodu, menopauza jest bardzo stresującym okresem, zwłaszcza dla kobiet, ponieważ fizjologiczne i psychomentalne zmiany są dla nich zazwyczaj dotkliwsze niż dla mężczyzn. Ta okoliczność wyjaśnia demograficzny fakt, któremu poświęcono niewiele uwagi i który do dziś nie jest zrozumiany. W ciągu ostatnich 2000 lat większość kobiet nie starzała się bardzo. Zmarły z powodu zakażenia połogowego lub innej choroby nawet przed osiągnięciem menopauzy, ponieważ wewnętrzno-psychologiczna transformacja podczas tego okresu jest ekstremalnie wyczerpująca i mozolna dla inkarnowanej osobowości i bardzo mało dusz ma odwagę poddać się tym obciążeniom. To samo odnosi się jeszcze bardziej do procesu ciała świetlistego.

Dopiero w ubiegłym stuleciu miał miejsce gwałtowny wzrost średniej długości życia, dzięki czemu obserwujemy kilka pokoleń kobiet, z których większość osiąga wiek menopauzy i po jego pomyślnym pokonaniu zostaje na ziemi przez kilka dziesięcioleci, aby zakotwiczyć te duchowe zmiany w swoich życiach i w społeczeństwie. Tendencja ta wynika z szybkiego wzrostu proporcji między dojrzałymi i starymi duszami w populacji tuż przed skokiem ewolucyjnym. Jedynie te dusze są w stanie wytrzymać i poradzić sobie z mentalną i psychomentalną transformacją podczas menopauzy.

Młodszym duszom zazwyczaj oszczędza się tego typu transformacji, która reprezentuje przyspieszoną ewolucję energetyczną wcielonej osobowości, jako że nie są jeszcze gotowe przejść takiej ogromnej transformacji na tym etapie rozwoju duszy. Z tego powodu, średnia długość życia w Trzecim Świecie jest bardzo niska, zwykle poniżej wieku menopauzy, ponieważ większość dusz, które tam inkarnują, to dusze niemowlęce oraz dziecięce i mają zapewnione wczesne odejście z tego świata.

Warto tutaj wspomnieć, że niektóre z tych koniecznych transformacji, które posuwają do przodu ewolucję wcielonej duszy podczas jej cyklu inkarnacyjnego, mogą być dokonane w obu stanach: wcielonym i bezcielesnym w królestwach-7F kreacji. Druga metoda jest delikatniejsza, dlatego wiele dusz woli ten wariant. Jest w tym szeroka przestrzeń kreatywnej wolności, którą dusza może uznać za swoją własną odpowiedzialność i w porozumieniu z innymi zaangażowanymi duszami.

Te astralnoenergetyczne przyczyny rozwoju demograficznego ludzkości są całkowicie nieznane epidemiologii i socjologii, i dlatego nie mają wartości epistemologicznej jako nauki empiryczne.

Rozważania te są bardzo ważne, ponieważ objaśniają ciągłą astralnoenergetyczną transformację ludzkiego ciała przez czas trwania życia i przez cały cykl inkarnacyjny. Te konieczne zmiany spełniają powszechną medyczną definicję choroby na poziomie ciała. Dokładnie z tego do tej pory nierozpoznanego powodu, wiele naturalnych stanów ciała definiowanych jest jako „choroby” w dzisiejszym pseudoracjonalnym, ekstremalnie manipulacyjnym i sugestywnym społeczeństwie.

We wcześniejszych czasach, prehistoryczny człowiek miał nieomylną, intuicyjną wiedzę o wahaniu wydatkowanej siły życiowej jego duszy, za pomocą której kontrolowała ona i zmieniała jego ciało. Dostrzegał on te same zmiany w zewnętrznej naturze, z którą się utożsamiał i postrzegał ten stan jako wszechogarniające panteistyczne poczucie duchowej ochrony. Z tym psychologicznym nastawieniem prehistoryczny człowiek był znacznie zdrowszy niż współczesny, „cywilizowany” człowiek naszych czasów.

Wraz z rozwojem ego, odczuwanie stanu łaski musiało przejść do podziemia, a umysł zaczął zachowywać się jak arbitralny sędzia zdrowia i choroby. Stopień tego założenia biegł równolegle z gotowością ego, które ucieleśnia tę część umysłu, która wyłania się w świecie zewnętrznym i czuje się odpowiedzialna za swoją manipulacyjną transformację, aby coraz bardziej uparcie negować wieczne istnienie duszy. Wiedza o istnieniu swojej własnej duszy musiała być zignorowana przez ego, aby mogło uważać się za niezależnego twórcę w bardzo produktywny, aczkolwiek skrajnie subiektywny sposób. Bez tego psychomentalnego warunku wstępnego, nadal bardzo słabo rozwinięty umysł mógłby ponownie wpaść pod opiekę duszy, a z racji wielu złych osądów i wynikających z nich nieprzyjemnych sytuacji, które czekały go na ścieżce do perfekcji (obecny kryzys finansowy jest tego najlepszym przykładem), nie widziałby żadnej zachęty do uniezależnienia się od duszy.

W dużej mierze, wyjaśnia to również całkowitą amnezję większości inkarnujących ludzi na Ziemi w tym czasie. Amnezja ta manifestuje się głównie na poziomie umysłu, czyli tam, gdzie istnienie duszy jest najgorliwiej odrzucane, jako agnostyczny materialistyczny światopogląd, któremu zawdzięczamy dzisiejszą medycynę.

Z tego wprowadzenia wynika, że człowiek dokonuje osądu o zdrowiu i chorobie w całkowitej ignorancji astralnoenergetycznych podstaw ciała biologicznego i nie jest również przygotowany, żeby nauczyć się o nich więcej. Tak jak „laterna magika”, indywidualny ludzki umysł rzutuje swoje zaszczepione przekonania, uprzedzenia i lęki na swoje własne ciało i stale jest kuszone, żeby uznawać te projekcje za prawdziwe stany – za „choroby”.

Od tej decyzji a priori o wizycie u doktora, ścieżka jest zazwyczaj bardzo krótka, zwłaszcza jeśli jest ktoś ubezpieczony. Większość ludzi, która udaje się do doktora, ma już z góry założoną solidną opinię, że jest chora i oczekuje, żeby doktor towarzysko usprawiedliwił im to wewnętrzne subiektywne przekonanie przez naukowo brzmiącą diagnozę. W tym miejscu wzajemna zależność między doktorem a pacjentem nabiera kształtu. Raison d’être fachu medycznego wynika z obiektywnego istnienia chorych ludzi. Musi być wystarczająco dużo chorych ludzi w społeczeństwie, aby lekarze mogli zarabiać na życie. Wyliczenie jest stosunkowo proste: W Niemczech lekarz ogólny potrzebuje średnio 1000 pacjentów, żeby jego praktyka była opłacalna finansowo. Wiedza ta za każdym razem mimowolnie wpływa na decyzję medyczną, gdy rzekomo chora osoba odwiedza gabinet lekarski.

Bieżący system obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego nie zachęca do nieklasyfikowania odwiedzającego praktykę jako chorego, niezależnie od tego, czy jest on lub ona faktycznie chory czy tylko sobie to wyobraża. Lekarz czuje, że już prędzej „kolec odłamie mu się z korony” (niemieckie powiedzenie, że reputacja zostanie nadszarpnięta), jeśli oznajmi gościowi, że jest zdrowy i odeśle go do domu, niż jeśli wymyśli dla niego chorobę.

Ponieważ doktor wie z własnego doświadczenia, że osoba ta będzie przed innym kolegą najpóźniej następnego dnia. Kolega ten będzie miał niewielkie skrupuły przed ogłoszeniem go chorym i zrobieniem przed nim kilku chełpliwych uwag o niekompetencji swojego kolegi, który przeoczył domniemaną chorobę. Oczekiwania odwiedzającego gabinet lekarski zostały teraz w pełni usatysfakcjonowane a doktor zdobył go jako pacjenta.

Tak oto doktor w okamgnieniu zabezpieczył jedną tysięczną swojego dochodu, bez konieczności rozliczania się przed jakimkolwiek kompetentnym autorytetem (2).

Jest to aspekt pieniężny aktualnego biznesu medycznego, który lekko tutaj przejaskrawiłem bez zmieniania czegokolwiek w faktycznej sytuacji naszego systemu opieki zdrowotnej. Z jednej strony, wizyta jednostki u lekarza wywiera silną psychologiczną presję na doktorze, aby wykazał się jako aktywny diagnosta i postawił przekonującą, poważną diagnozę. Z drugiej strony, powszechne rozumienie zawodu lekarza w społeczeństwie, które każdy lekarz głęboko uwewnętrznił, stawia go pod olbrzymią mentalną presją, aby wykazywał sukcesy lecznicze.

Jednakże, sukcesy lecznicze można jedynie osiągnąć jeśli obecna jest choroba. Dlatego doktor musi wynaleźć chorobę, którą może wtedy leczyć w nadziei, że stan pacjenta się troszkę poprawi i będzie mógł zaksięgować tę zmianę jako sukces. Ponieważ większość pacjentów, jak wyjaśniono powyżej, jest Chorych z Urojenia (Molière już o tym wiedział), medyczne potwierdzenie rzekomej choroby spełnia funkcję społecznej autoryzacji ich cierpienia, i ten pożądany stan tworzy wyraźną psychiczną ulgę dla pacjenta. Teraz na całego cieszy się swoim wtórnym zyskiem z choroby, mimo że nigdy oficjalnie się do tego nie przyzna, i automatycznie czuje się lepiej, to znaczy, zdrowiej. Prowadzi nas to do kluczowego pytania w medycynie:

„Dlaczego ludzie chcą być w ogóle chorzy?”

Wszystkie problemy, którymi współczesny człowiek jest dręczony, mają wyłącznie charakter duchowy, psychomentalny, a nie fizyczny, np. w postaci choroby. Cierpienie fizyczne ma charakter drugorzędny, nabiera ono znaczenia jedynie poprzez psychomentalne przetwarzanie wcielonej osobowości. Z tego powodu, ta sama choroba może być postrzegana przez osobę, której to dotyczy, jako poważna lub łagodna, w zależności od tego jakie nastawienie on czy ona wybierze wobec tej choroby. Jeśli choroba postrzegana jest jako niesprawiedliwa kara, to zwykle przebiega jako silne cierpienie. Z drugiej strony, jeśli widzi się chorobę jako konieczną adaptację w obrębie harmonijnej regulacji ciała przez duszę, jak to praktykuję od dziesięciu lat w ramach procesu ciała świetlistego, wtedy każde fizyczne schorzenie, jakkolwiek ciężkie by nie było, traci swoją groźną naturę, a psychologiczne obciążenie utrzymywane jest w granicach. Nie oznacza to na przykład, że dana osoba nie odczuwałaby żadnego bólu podczas takiej transformacji, ale że ból stałby się znacznie znośniejszy dzięki pozytywnemu, optymistycznemu i zrelaksowanemu podejściu.

Dla przykładu, w trakcie procesu ciała świetlistego trwającego u mnie dziesięć lat, nie doświadczyłem ani jednego dnia, w którym nie bolałaby przynajmniej jedna część ciała albo organ; z reguły, były bolesne dwie albo trzy części ciała w tym samym czasie. Często wlokłem się przez dzień jak własny cień i wolałem umrzeć dziesięcioma śmierciami niż dłużej znosić tę gehennę.

Nie miałem w tamtym czasie kontroli nad własnym ciałem. W moim zupełnym chronicznym wyczerpaniu, koordynację mojego porządku dnia pozostawiłem całkowicie mojej duszy, którą doskonale opanowała. Stałem się minimalistą wysiłku fizycznego – w kontraście do mojego pierwotnego tryskania nadmierną energią we wszystkie kierunki, podczas procesu ciała świetlistego nauczyłem się dawać sobie radę z minimalnym wysiłkiem z rozmaitymi wymogami codziennego życia i wciąż na okrągło dbać o moją rodzinę. Prawdziwie stałem się „Barankiem Bożym” w ostatnich dziesięciu latach. Jedynym obszarem, w którym nadal cieszę się wolnością wyboru, są moje abstrakcyjne myśli, które zasadniczo traktują o analizie wydarzeń na świecie i odrywają mnie od codziennych fizycznych udręk.

Somatyczne transformacje są czasami tak intensywne, że gdybym odwiedził kolegę i opisał mu zgodnie z prawdą moje dolegliwości, na pewno ogłosiłby mnie poważnie chorym i wysłał na wcześniejszą emeryturę. Jednak, w tym czasie ani przez chwilę nie myślałem, że jestem chory, ponieważ wiem dokładnie co się ze mną dzieje, i jestem w stanie pojąć rozległe interwencje, które moja dusza, w kooperacji ze światami przyczynowymi, przeprowadza w moim ciele, jako obeznany, spokojny obserwator z naukową precyzją i duchową inspiracją, i znosić je z pogodą ducha.

W tej sytuacji nie mogę polegać na żadnym tradycyjnym doświadczeniu, ponieważ taki proces nie miał miejsca na Ziemi w ostatnich 2000 lat, a jeśli miały miejsce takie transformacje biologicznego ciała w czasach prehistorycznych, co zakładam, ludzkość dzisiaj nic o tym nie wie. W drugiej połowie procesu ciała świetlistego (około 2004 – 2010) zacząłem prowadzić dziennik, żebym nie zapomniał fizycznych obciążeń, które musiałem wytrzymać. W tym celu, wprowadziłem nową skróconą terminologię różnych objawów, fal energii i dolegliwości w celu zestandaryzowania moich dziennych sprawozdań o moim stanie fizycznym.

Ten codzienny biuletyn mojego stanu fizycznego okazał się bardzo korzystny z praktycznego punktu widzenia. Dla przykładu, moja żona, która nie wierzy w mój proces ciała świetlistego (Która żona chciałaby zaakceptować ideę, że jej mąż, z którym jest w związku małżeńskim od 30 lat i zna jego wszystkie słabości, ma zostać drugim Chrystusem?), zaczęła czytać go regularnie i brać pod uwagę w codziennym życiu. Byłem w stanie uwarunkować ją trochę w moją stronę, nawet jeśli nadal nie wierzy w najważniejszą rzecz. W rezultacie, mój porządek dnia stał się znacznie znośniejszy.

Dopiero niedawno, moja żona oświadczyła z konsternacją: „Jeśli któregoś dnia wniebowstąpisz, będę musiała usiąść i przeczytać wszystkie twoje relacje zdrowotne z ostatnich 3-4 lat, żeby móc wyjaśnić ludziom jak przebiega w praktyce proces ciała świetlistego.” „Ale to jest dokładnie to, czego nie powinnaś robić,” odpowiedziałem: „Bo robiąc to przyczynisz się do hipochondrii wśród swoich słuchaczy. Powinnaś raczej zająć się intensywnie moimi naukowymi i gnostycznymi książkami, które w tej chwili odrzucasz, ponieważ jasne, logiczne i wolne od lęku myślenie, jak również wszechobejmująca gnostyczna wiedza, może zainicjować i wspierać proces ciała świetlistego. Fizyczne tortury, jakkolwiek mogą być nie do zniesienia, są wtedy jedynie mile widzianymi przeszkodami na drodze do ostatecznego celu.”

Ludzkość dzisiaj nie ma żadnego doświadczenia z nieskończonym potencjałem wyższych wymiarowo energii, jaki może być urzeczywistniony przez indywidualną duszę w każdej wcielonej osobowości, ponieważ jest ona produktem ekstremalnie wąskiego astralnego spektrum.

Jeśli ludzkie ciało obecnie staje się chore i umiera z powodu różnych chronicznych chorób, wynika to wyłącznie z faktu, że jest odcięte od energii wyższych częstotliwości królestw-7F kreacji. Jak szczegółowo wyjaśniam w Gnozie, obecna przeciętna inkarnująca osobowość jest nieudaną konstrukcją w sensie energetycznym. Wiele ważnych energetycznych szlaków jest obecnie zamkniętych albo zablokowanych w ciele astralnym, i ta okoliczność prowadzi do starzenia się biologicznego ciała i śmierci. Dokładne procesy i współzależności są bardzo skomplikowane i nie mogą być tutaj omawiane; w połowie kompletny opis zapełniłby kilka książek. W trakcie procesu ciała świetlistego, blokady te eliminowane są krok po kroku, dzięki czemu astralne energie wyższych częstotliwości napływają do czterech funkcjonalnych ciał – biologicznego, emocjonalnego, mentalnego i astralnego – i fundamentalnie je restrukturyzują.

Wyjaśniłem w Gnozie, na przykład, że w czasie procesu ciała świetlistego bieżących siedem czakr, które są energetycznie odseparowane od siebie i zezwalają jedynie na bardzo ograniczone działanie, co można zaobserwować obecnie na podstawie instynktownego zachowania większości ludzi na ziemi, scala się w jednolitą czakrę. Ta czakra jest w stanie wpuścić do ciała znacznie więcej energii astralnej o wyższej częstotliwości.

Ten przepływ energii nie jest celem samym w sobie, ale towarzyszą mu znaczące zmiany w metabolizmie komórkowym. Bogate w energię cząsteczki, takie jak ATP i GTP, które są uważane w bionauce za uniwersalne nośniki energii w komórce, zmieniają teraz swoje widmo energetyczne. Substancje te są syntetyzowane podczas metabolicznego rozkładu trzech klas składników odżywczych, białek, węglowodanów i tłuszczów, aby następnie brać udział w wielu katabolicznych i anabolicznych reakcjach w ramach metabolizmu komórki. Ostatecznie, ciało biologiczne może „żywić się” tylko energią astralną i zrezygnować z faktycznego przyjmowania pokarmu. W ten sposób, ciało biologiczne zostaje całkowicie odnowione; nie może się już starzeć i staje się praktycznie nieśmiertelne.

Ponadto, w czterech ciałach energetycznych inkarnowanej osobowości, zanim „wzniesie się do światła”, pojawia się pewna liczba doniosłych funkcji, które „instalowane” są przez królestwa kreacjonistyczne-7F. Jednakże, omówienie to nie powinno stać się techniczną książką o procesie ciała świetlistego, lecz powinno ukazać ograniczone rozumienie ludzi zdrowia i choroby. Jak tylko ludzie na zawsze odrzucą niedorzeczną darwinowską doktrynę ewolucji, uwolnią się również od teraźniejszego materialistycznego spojrzenia na swoje ciała: staną się prawdziwymi Gnostykami. Ponad wszystko, muszą zrozumieć, że zdrowie nie jest wyłączną kwestią ciała biologicznego, ale zależy od regulacji niewidzialnych energii astralnych, które tworzą ciało.

Wszystkie choroby i fizyczne niedomagania nie są zatem produktem pewnych genów lub biologicznych zaburzeń, jak twierdzą w swej ignorancji pracownicy służby zdrowia, ale wtórnymi skutkami destruktywnej interferencji na poziomie astralnym. Z tego dochodzę do czterech innych ważnych wniosków w dziedzinie medycyny i bionauki, które na zawsze odrzucą i zastąpią błędne podstawowe wyobrażenia o nauce:

1. W materii organicznej nie zachodzi ewolucja biologiczna. Wszystkie gatunki poczęte są w królestwach kreacjonistycznych-7F i utrzymywane przy życiu w czaso-przestrzeni 3D dzięki ich energiom astralnym.

2. Ludzkie ciało jest potencjalnie nieśmiertelne i może żyć bez choroby. Choroby są celowymi doświadczeniami dusz na ich obecnym etapie ewolucji na Ziemi.

3. Termin „natura” jest popularną parafrazą ogółu wszystkich form organicznych i nieorganicznych, które dostępne  dla ludzkich zmysłów, a które królestwa kreacjonistyczne-7F manifestują jako czaso-przestrzeń 3D.

4. Śmierć tak naprawdę nie istnieje. Zarówno dusza jak i inkarnująca osobowość są nieśmiertelne. Również ciało biologiczne jest w zasadzie nieśmiertelne (punkt 2.). Tożsamość wcielonej osobowości nie zależy od natury ciała. Gdyby nie było śmierci ciała biologicznego, nie byłoby też życia na Ziemi, ponieważ nie byłaby możliwa również odnowa. Życie i śmierć są specyficznymi transformacjami energetycznymi w czaso-przestrzeni 3D. Energia = czaso-przestrzeń jest konwersją energii = zasada ostatniej równoważności.

Do punktu 1: Materia biologiczna nie może ewoluować sama z siebie, ponieważ jest to produkt wtórny, U-podzbiór astralnych energii królestw kreacjonistycznych-7F. Każda forma biologiczna albo byt jest najpierw stwarzana i urzeczywistniana w królestwach-7F kreacji, a następnie materializowana w dowolnym czasie linearnym na Ziemi albo innej planecie.

Dinozaury, dla przykładu, nie zostały zniszczone przez naturalną katastrofę, ale były świadomym, żywym gatunkiem, który po milionach lat zakończył swój cykl inkarnacyjny pod koniec okresu kredowego. Zagłada ostatniej wcielonej populacji dinozaurów była decyzją ich bezcielesnych dusz, tak jak wielu ludzi dzisiaj niespodziewanie opuszcza ziemię w czasie klęski żywiołowej, na przykład w czasie tsunami, ponieważ ich dusze wcześniej zdecydowały zakończyć swoje obecne wcielenie za pomocą nagłej, zbiorowej śmierci.

Astralne matryce do tworzenia dinozaurów są przechowywane w królestwach-7F kreacji i mogą być w zasadzie ponownie zmaterializowane na Ziemi albo innej planecie w dowolnym momencie. Dusze dinozaurów ewoluują w światach przyczynowych i wywierają pewien wpływ na ludzkość.

Dinozaurowy bum, który został wywołany w filmie i telewizji w ostatnich dziesięcioleciach, wynika, dla przykładu, z inspirujących impulsów tych dusz, za pomocą których chcą zwrócić uwagę ludzkości dzisiaj na wcześniejsze eksperymenty inkarnacyjne na Ziemi. W gatunkach dinozaurów, królestwa-7F kreacji urzeczywistniły przede wszystkim 3. astralną energię wojownika, która odpowiedzialna jest za manipulację materii w czaso-przestrzeni 3D (3).

W dzisiejszym gatunku „homo sapiens”, z kolei, wykorzystanych jest wszystkich 7 energii astralnych, z każdą indywidualną duszą i inkarnującą osobowością reprezentującą zasadniczą energię, zasadniczą rolę duszy. Inne wyższe wymiarowo energie, takie jak cechy psychomentalne, tworzone są przez duszę przed wcieleniem i wkomponowywane w archetypową strukturę osobowości duszy, dzięki czemu każdy człowiek rodzi się z w znacznym stopniu ustalonymi cechami, które następnie dopasowuje, moduluje i udoskonala na przestrzeni swojego życia zgodnie z uwarunkowaniami społecznymi.

Niemniej jednak, każda epoka historyczna charakteryzuje się przewagą pewnego typu energii astralnej. Chrześcijańska era Ryb, na przykład, była zdominowana przez 1. energię uzdrowiciela; Jezus Chrystus był uzdrowicielem. Nadchodząca Era Wodnika, która już się rozpoczęła i w pełni rozwinie wraz z moją paruzją, będzie zdominowana przez 4. energię uczonego; energia ta przyswaja wszystkie wcześniejsze duchowe i intelektualne osiągnięcia ludzkości i łączy je w nowe, zgodne naukowe nauczanie, które ukształtuje kolektywny światopogląd w nadchodzących stuleciach (patrz również to wideo).

Do punktu 2: Wbrew powszechnemu przekonaniu, prymitywni ludzie prawie nigdy nie chorowali, chociaż musieli żyć w niesprzyjających warunkach, tak jak większość zwierząt podczas swojego życia pozostaje w dużej mierze zdrowa, nawet jeśli, jak ludzie, wielokrotnie przechodzą okresy energetycznych zmian, którym towarzyszą dyskomfort i zmniejszona wydajność. Te fizjologiczne zmiany nie różnią się w zasadzie od tych obserwowanych u zwierząt w hibernacji.

Do punktu 3: Ponieważ pojęcie “natury” jest integralną częścią filozofii i nauki, sama ta nowa definicja wywoła rewolucję w myśleniu naukowym. Wszystkie żywe formy natury takie jak ludzie, zwierzęta, rośliny, owady, mikroorganizmy itd., ale również wszystkie formy nieorganiczne jak góry, rzeki, morza i inne tereny, nie zapominając o klimacie, są kreatywnymi produktami wszechogarniającej świadomości, którą opcjonalnie można nazwać: Duchem = zorganizowaną energią = królestwami kreacjonistycznymi-7F = pierwotnym terminem = Wszystkim-Co-Jest = Bogiem = Naturą.

Mimo że Kościół zapożyczył całą swoją transcendentalną terminologię z greckiej filozofii (patrz „Neoplatonizm i Chrześcijaństwo”), w religii mówi się o „Duchu Świętym” bez zdania sobie sprawy, że słowo „święty” nie jest „najwyższą kategorią” w rozumieniu Arystotelesa. „Święty” jest prymitywną antropocentryczną oceną i nie ma wartości gnostyckiej. Nic nie jest święte – chyba że człowiek zdecyduje wszystko nazwać świętym. W tej sytuacji każda kreacja jest święta. Dlaczego więc niekończące się wojny na tej ziemi, z których niemało można przypisać Kościołowi? Nic dziwnego, że Chrześcijaństwo od początku zawiodło jako gnostyczna doktryna prawdziwej wiedzy.

Do punktu 4: W tym sensie, wcielona osobowość jest przede wszystkim duchem, wyposażonym w psychikę i ciało organiczne. W języku cerkiewno-słowiańskim / starobułgarskim, na przykład, duch (Duch, męski) i dusza (Duscha, żeńska) są jednym i tym samym słowem. Dusza, która jest indywidualizacją świata ducha, inkarnuje na Ziemi, żeby zdobyć doświadczenie z trójwymiarowością materii czasoprzestrzennej. Obejmuje to przede wszystkim życie w ciele organicznym.

Przed każdym wcieleniem, dusza podejmuje staranną decyzję o dokładnym momencie poczęcia i śmierci. Zarówno narodziny, jak i śmierć, nie są przypadkowymi wydarzeniami, ale precyzyjnymi planami duszy w królestwach-7F kreacji. Zgodnie z tym założeniem, dusza rozwija i kontroluje wzrost oraz regulację ciała za pomocą swojego astralnego oprogramowania, dopóki nie wypełni ono swoich zadań zbierania doświadczeń poprzez wcieloną osobowość i nie zostanie przez duszę porzucone.

Ta procedura duszy jest zwykle nazywana „śmiercią”. Inną, bardziej elegancką metodą byłoby przetransformowanie ciała i wzięcie go jako ciała świetlistego w królestwa kreacjonistyczne-7F (patrz Gnoza i poniżej). Po tym inkarnująca osobowość kontynuuje swoje doświadczenie i rozwój w stanie bezcielesnym w królestwach-7F kreacji w znacznie korzystniejszych warunkach.

Tak więc inkarnująca dusza opuszcza ciało i czaso-przestrzeń 3D materii dopiero po tym, jak zadowalająco rozwiąże swoje zadania i nie może już ewoluować w tych warunkach. Śmierć jest jedynie przejściem z jednego energetycznego stanu w inny – sama osobowość jest nieśmiertelna.

Historyczna osobowość, która ukończyła swoją inkarnację, otrzymuje poprzez duszę, która jest funkcją Wszystkiego-Co-Jest, połączenie z wcześniejszymi (historycznymi) wcieleniami, które pozostają w królestwach kreacjonistycznych-7F jako bezcielesne istoty i rozwijają się dalej w jednoczesności Teraz. Rozpoznaje ona teraz swoją „multiwymiarową naturę” (patrz Gnoza).

Kiedy inkarnacja kończy się transformacją organicznego ciała w krystaliczne ciało świetliste, wtedy „wzniesiona” osobowość może od tej pory przebywać w królestwach kreacjonistycznych-7F, jak również na ziemi i manifestować niezmierzoną wiedzę, do której ma dostęp jako transgraniczna dusza, bezpośrednio w czaso-przestrzeni 3D Ziemi. Aby jednak nie przytłoczyć ludzi, wiedza ta może być przekazywana tylko selektywnie i bardzo ostrożnie.

Jak można wywnioskować z tego omówienia, prawdziwa Gnoza może zacząć się od jakiegokolwiek ziemskiego zagadnienia i z łatwością w logiczny sposób zakończyć wieczny cykl rozwijania świadomości we Wszechświecie; dotyczy to również naszego aktualnego omówienia o zdrowiu i chorobie.

Ponieważ choroba jest podstawowym doświadczeniem wcielonej duszy, wszyscy ludzie doświadczają jednej lub więcej chorób w danym czasie. Czas trwania i dotkliwość choroby może różnić się w zależności od wyzwań i celów, jakie dusza postawiła sobie na to wcielenie. W celu zachowania pozorów oddzielenia, ciało może umrzeć z powodu takiej choroby. Ale to dzieje się tylko wtedy, kiedy dusza zdecyduje, że nadszedł właściwy czas, aby opuścić ziemię. Jeśli dusza nie ukończyła jeszcze wszystkich swoich zadań na ziemi, ciało będzie nadal trzymane przy życiu w jakichkolwiek okolicznościach.

Dobrze wiadomo, że wielu pacjentów żyje w śpiączce przez lata, zanim dusza podejmie decyzję o opuszczeniu ciała w stanie śpiączki. Do tego czasu będzie nadal utrzymywać jego wegetatywne funkcje życiowe. W takim przypadku, dusza pacjenta w stanie śpiączki może przyjąć nadrzędną pedagogiczną rolę na rzecz innych dusz, na przykład przez wywołanie publicznej dyskusji na temat definicji życia i śmierci.

Niestety, taka dyskusja na ziemi nie jest prowadzona za pomocą gnostycznych filozoficznych argumentów, ponieważ zdecydowana większość obecnej populacji młodych dusz nie jest otwarta na takie argumenty, ale z reguły przeprowadzana jest w sądzie z prawniczymi subtelnościami. Myślę tu o sprawie Schiavo, która ostatnio w USA wywołała skrajnie kontrowersyjną i irracjonalną polityczną dyskusję i wyjawiła gnostyczne braki zarówno chrześcijańskiego neokonserwatyzmu, jak i „oświeconego” liberalizmu państwowego. Od niepamiętnych czasów, ludzie próbowali zaradzić swojej gnostycznej ignorancji i niepewności decyzji za pomocą środków prawniczych, piętrząc w ten sposób jeden niesprawiedliwy, okrutny i irracjonalny czyn po drugim.

Wynika z tego, że umysł, a tym bardziej lekarz, nie ma władzy nad życiem i śmiercią ludzkiego ciała. Cała działalność medyczna jest próżną aktywnością i terapią zajęciową dla uczestniczących. Medycyna, a raczej system opieki zdrowotnej, jest sceną, na której dusza jest w stanie stworzyć rozmaite karmiczne doświadczenia dla swojej inkarnującej osobowości, z których najmniej jest obecnie radosnych. Obejmuje to: fałszywe diagnozy, błędne szkodliwe terapie i inne procedury, poniżające manipulacje, różne przerażające sytuacje, stany bezsilności, które, nawet jeśli przedstawiają się powierzchownie jako niemiłe doświadczenia, w rzeczywistości spełniają ważną funkcję.

Takie doświadczenia umożliwiają przyspieszoną redukcję warstw lęków w strukturze osobowości i poszerzają jej duchowy horyzont, na przykład, przez wstrząśnięcie wiarą pacjenta we współczesną medycynę i zachęcenie go do refleksji w danym przez tą rozprawę kierunku. Im bardziej wstrząsające doświadczenie, tym większa gotowość jednostki do uporania się z fałszywymi przekonaniami, które do niego doprowadziły.

Właśnie z tych powodów, wielu ludzi wierzy, że są chorzy, dzięki czemu mogą zdobyć odpowiednie doświadczenie. W takim przypadku, nawet tego nie zauważając, są cicho popychani w kierunku danym im przez ich duszę. W większości przypadków, ludzie mają przeróżne problemy ze swoimi psychomentalnymi wzorcami lękowymi, których nie mogą rozwiązać w ramach swojej struktury mentalnej i rzutują je na zewnątrz.

W przypadku choroby, projekcja ta musi być najpierw ucieleśniona (zsomatyzowana, soma = ciało), zanim stanie się społeczną rzeczywistością jako diagnoza medyczna. Na długo zanim ludzie świadomie pomyślą, że są chorzy, ich psychika i umysł wysyłają sygnały do ciała, że jest chore. Jednakże, ciało czuje się w tej fazie wyjątkowo zdrowe i nie może poprawnie zinterpretować tych psychomentalnych sygnałów i projekcji na poziomie ciała; jest zdezorientowane. Jeśli stan ten trwa wystarczająco długo, wtedy ten przeraźliwy psychomentalny prysznic ciała prowadzi, w ramach destruktywnej interferencji, do obniżenia jego zdrowotnych wibracji. Ponieważ większość wzorców lękowych jest nakładającymi się systemami falowymi i U-zbiorami ciała emocjonalnego, posiadają one konkretną lokalizację cielesną; z tego powodu, dotknięte są raczej te organy i części ciała, które są w bezpośrednim otoczeniu przechowywanego wzorca lękowego.

Nie dotyczy to chorób zaplanowanych, które są aprioryczną decyzją duszy sprzed wcielenia i są przez nią specjalnie wywołane, na przykład, nagłe wystąpienie zatoru mózgowego z późniejszym paraliżem u zdrowego młodego człowieka. Mówię tutaj o konkretnym przypadku klinicznym, który leczyłem jako lekarz i uzdrowiciel. Ten młody człowiek wiedział intuicyjnie o zbliżającym się wypadku na długo przed pojawienie się tego karmicznego wyzwania i jako malarz uchwycił to przeczucie na obrazach. Ale również takie „wypadki chorobowe” związane są z psychologicznymi lękami i wzorcami myślowymi z wcześniejszych inkarnacji, które dusza zaplanowała opanować w swojej obecnej inkarnacji. Prowadzi nas to do kolejnej wiążącej definicji choroby:

Każda choroba ciała biologicznego jest fizjologicznym przystosowaniem do astralnoenergetycznych blokad spowodowanych przez silne psychomentalne wzorce lękowe i błędne przekonania. Każda choroba ma swoją pierwotną przyczynę w energetycznych królestwach astralnych.

Jeśli psychomentalne wzorce lękowe i nieprawdziwe poglądy inkarnującej osobowości zmienią się na lepsze, wówczas choroba może zostać całkowicie wyleczona lub jej objawy osiągną stan szczątkowy, w którym osobowość może prowadzić pełne życie do starości bez wielkiego upośledzenia. Z tego powodu każdy prawdziwy uzdrowiciel jest przede wszystkim uzdrowicielem ducha.

Jednakże, większość ludzi i pacjentów odmawia otwartego i nieustępliwego zajęcia się swoimi wewnętrznymi duchowymi problemami i tłumi je. Przez „problemy” rozumiem różne wzorce lękowe i sprzeczne przekonania, które nie są świadomie rozpoznane przez ludzi. Pod tym względem, współczesny język, pod fatalnym wpływem psychoanalizy, jest krańcowo nieprecyzyjny i mylący.

Nawiązuję w tym kontekście do faktu, że aż do końca XIX wieku, psychologiczna koncepcja „wyparcia” była całkowicie ludziom nieznana, co w żaden sposób nie powstrzymało ich przed zaprezentowaniem mistrzowskich literackich reprezentacji psychicznej dynamiki swoich bohaterów, takich jak w książkach Dostojewskiego albo J. Conrada, z których można nauczyć się znacznie więcej o ludzkiej psyche i jej wewnętrznej „demonicznej” naturze, niż z pogmatwanych dzieł smutnego Freud’a (gra słów – Freud(e) w j. niemieckim oznacza radość), chociaż on sam był bardziej literatem niż lekarzem i uzdrowicielem. Jako medium, język warunkuje percepcję człowieka znacznie bardziej niż obecnie podejrzewamy (4).

Wypieranie problemów” oznacza zatem nic innego jak ważny psychomentalny proces, w którym konkretny wzorzec lękowy, z którym wcielona osobowość musi sobie radzić zgodnie ze specyfikacją swojej duszy, nie jest przez nią świadomie postrzegany, ponieważ jest to związane z nieprzyjemnymi uczuciami i niemiłymi spostrzeżeniami. Przez przywoływanie dużej ilości energii psychicznej w celu uniknięcia tego wzorca strachu, człowiek karmi go dodatkową energią.

Uwaga: Energia nie może zostać stracona, jest ona jedynie przenoszona z jednej formy w drugą. Wzorzec lękowy, który ze swej natury jest blokadą energetyczną o niskiej częstotliwości na poziomie psychicznym i który prowadzi do licznych zniekształceń w mentalnej percepcji środowiska, jest dosłownie zagęszczany i zgromadzony w głębokich energetycznych strukturach materii biologicznej.

Różne wzorce lękowe przejawiają preferowane umiejscowienia somatyczne, które mogą być relatywnie łatwo określone przez transcendentalnego, intuicyjnego uzdrowiciela. Dla przykładu, złość i niemoc są preferencyjnie gromadzone w brzuchu, wątrobie i nerkach, smutek – w klatce piersiowej, agresja i nienawiść – powierzchownie na całej skórze a zwłaszcza na rękach, itd. Jednakże, zamiarem tej rozprawy nie jest bycie kompendium wzorców lękowych, ale rzucenie światła na temat „zdrowia i choroby” z oświeconego, gnostycznego punktu widzenia.

Energia jest stale w ruchu: musi płynąć. Wszystkie somatycznie przechowywane wzorce lękowe muszą wyładować się w pewnym punkcie czasu i wydostać na zewnątrz, ponieważ utrudniają harmonijną regulację ciała przez astralne oprogramowanie duszy. W tym przypadku występują erupcje zakumulowanej energii psychicznej, które na poziomie indywidualnym mogą zamanifestować się jako kryzys, depresja albo wpadnięcie w szał.

Na poziomie kolektywnym, takie mentalne wyładowania prowadzą do rewolucji, wojen domowych, ludobójstw, rzadko do kolektywnego oświecenia i przekształcenia, i trwale zmieniają historię ludzkości. Ewolucyjny Skok Ludzkości będzie takim erupcyjnym wydarzeniem – psychomentalnym masowym orgazmem – który na zawsze zmieni historię tej planety.

U wielu ludzi, jednakże, nagromadzone wzorce lękowe nie mogą ulec wyładowaniu na zewnątrz w taki katastrofalny sposób. Zwracają się, by tak rzec, do środka, w kierunku ciała i powodują tam destrukcyjną interferencję, co manifestuje się później jako choroby. Tyle o psychoenergetycznej etiologii chorób.

Prawdziwym problemem obecnego systemu opieki zdrowotnej jest to, że jest to system generujący strach i to, że znacznie zaostrza, a nie rozwiązuje psychiczne problemy, które prowadzą do chorób. Wniosek ten wynika z tego, co już zostało powiedziane. Wspierają to następujące obserwacje. System opieki zdrowotnej jest ściśle regulowany i ma strukturę hierarchiczną. Młodzi lekarze boją się popełnić błędy i ośmieszyć przed swoim szefem; ponad wszystko, boją się ponieść porażkę. Rzutują ten strach na swoich pacjentów zastraszając ich i degradując ich do uległych marionetek. Ale również ich szefowie działają zgodnie z tym samym schematem, ponieważ byli kiedyś młodymi lekarzami.

Częstą metodą zastraszania medycznego jest straszenie pacjenta konsekwencjami jego choroby, jeśli nie będzie on ściśle stosował się do terapeutycznych zaleceń, chociaż większość terapii jest bezcelowa i w wielu przypadkach ewidentnie szkodliwa. W ten sposób doktorzy sprawiają, że ich pacjenci są potulni i następnie mogą nimi manipulować do woli. Z tej pozycji władzy, mogą oni łatwo ukryć swoją porażkę w leczeniu większości chorób. Szczególnie w szpitalach to medyczne, często sadystyczne ćwiczenie pacjentów jest bardzo powszechne i przekształca te placówki w wylęgarnię lęków somatycznych i nowych chorób.

Cała obecna koncepcja zdrowia jest na niewłaściwym torze i może kwitnąć tylko dlatego, bo większość pacjentów i ich doktorów to młode, niedojrzałe dusze, które przeżywają swoje lęki w nieświadomy sposób, takie jak wrodzone automatyczne reakcje, i w ten sposób zdecydowanie kształtując biznes medyczny i utrzymując go przy życiu:

Dzisiejsi pacjenci zasługują na swoich lekarzy i na aktualny system opieki zdrowotnej.

Z tego powodu nie leczę już pacjentów, chociaż mogłem, w przeciwieństwie do swoich kolegów, naprawdę uzdrawiać ich za pomocą swojej ponadprzeciętnej energii, którą potrafię przekazywać przez moje ręce i za pomocą efektywnych terapii, które opracowałem w oparciu o nową teorię biologicznej regulacji. Najpierw, jednakże, musiałbym przekonać ich, żeby już więcej nie ufali obecnemu systemowi opieki zdrowotnej i nie dali się wprowadzić w błąd przez innych doktorów: Innymi słowy, zanim mogliby być uzdrowieni, musieliby być gotowi na pokonanie psychomentalnych wzorców lękowych, które czynią ich chorymi w pierwszej kolejności.

Ponieważ jednak wszyscy pacjenci są produktem społecznym naszych czasów, nie potrafią oni przezwyciężyć swoich lęków i odwrócić się plecami do dzisiejszej medycyny, choć w wielu przypadkach narzekają na doktorów i nie są wcale przekonani co do wyników obecnej medycyny. W takim przypadku, pacjent nie jest gotowy na moją wysokoczęstotliwościową, wolną od strachu terapię, i to sprawia, że nie ma sensu leczyć takich ludzi.

Prawdziwy uzdrowiciel i mistrz – ponieważ prawdziwy uzdrowiciel jest przede wszystkim mistrzem, a ponieważ żaden prawdziwy mistrz się jeszcze nie pojawił, nie ma obecnie prawdziwego uzdrowiciela na Ziemi – musi najpierw rozpoznać czy pacjent chce być uzdrowiony czy nie, to jest, po pierwsze musi ustalić czy jego dusza udzieliła mu zgody na uzdrowienie jej wcielonej osobowości. Jedynie oświecony uzdrowiciel może prawidłowo określić tę zgodę. Tylko wtedy można rozpocząć i z powodzeniem zakończyć proces uzdrowienia. Nie trzeba wspominać, że każdy pacjent, którego dusza podjęła decyzję, aby był uzdrowiony, może cieszyć się spontanicznym uzdrowieniem bez interwencji medycznej.

Dusza, nawet w swojej wcielonej formie, jest absolutnie samowystarczalna i nie potrzebuje żadnej pomocy od innych wcielonych dusz. Może jednak w każdej chwili zdecydować, aby skorzystać z takiego wsparcia, jeśli ten związek jest korzystny dla rozwoju zaangażowanych osób. W ten sposób wyszarpuję dywan spod nóg wielu ezoteryków, którzy, w duchowej zarozumiałości, aktywni są obecnie jako samozwańczy uzdrowiciele.

Konkluzja:

W danych społeczno-kulturowych warunkach nie jest dzisiaj możliwe przeprowadzenie rozsądnej terapii z uwzględnieniem astralnoenergetycznych podstaw regulacji biologicznej. Z tego powodu, obecny system opieki zdrowotnej musi zniknąć na zawsze.

Oprócz omówionych powyżej deficytów medycyny konwencjonalnej, istnieje cały system pieniężny funduszy ubezpieczeń zdrowotnych, który jest potworem i przekształca państwo opiekuńcze w karykaturę. Mógłbym pisać o tym tomy, ale nie jest to moim celem w tym eseju.

Przypisy:

1. Nie ma innych! Nie tylko wszystkie patologiczne odkrycia, zdjęcia rentgenowskie i obrazy tomografii komputerowej, ale również wszystkie wartości w surowicy są, z gnostycznego punktu widzenia, optycznymi, sensorycznymi danymi; nie mają nic wspólnego z rzeczywistymi bioenergetycznymi procesami w ludzkim ciele, są to jedynie empiryczne epifenomeny (patrz również omówienie tego tematu w moich innych pracach).

2. Firmy ubezpieczeń zdrowotnych narzekają co najwyżej na wysokość honorarium doktora, ale nigdy na uzasadnienie błędnej diagnozy, której nie mogą ani zweryfikować ani zrozumieć. Z tego samego powodu, nie znam ani jednej sprawy w Niemczech, w której doktor został skazany za mylną diagnozę. W USA dzieje się to okazjonalnie.

3. Aby uzyskać więcej szczegółowych informacji patrz channelingowe książki V. Hasselmanna i F. Schmolke, jak również nowa Gnoza.

4. Patrz moja książka „Gnostyczna Tradycja Filozofii Zachodniej”.


Cały fragment książki Myśli (Gedanken), jako e-book (w formacie pdf) w języku polskim do ściągnięcia pod tym linkiem: Myśli - Część I