Koncepcja Względności w Elektromagnetyzmie
Georgi Aleksandrow
Stankow, 26 Maja, 2017
Częściowe poprawienie i
dalsze rozwinięcie mechaniki newtonowskiej zostało dokonane przez Einsteina – najpierw w szczególnej teorii względności a
następnie w ogólnej teorii względności.
Ta ostatnia jest podstawą współczesnej kosmologii. Jednakże, początki teorii względności zostały przygotowane
w elektromagnetyzmie i bez
rozważenia koncepcji eteru koncepcja ta jest nic nieznacząca z epistemologicznego punktu widzenia.
Główne osiągnięcia w
elektromagnetyzmie (Maxwell, Lorentz) oparte są na silnym
przekonaniu, że eter istnieje i jest kolejną formą substancji, która wypełnia
pustą przestrzeń euklidesową, tj. powinna zastąpić pustą przestrzeń. Dalszy
rozwój koncepcji eteru, prowadzący do jej obalenia, dostarczył dwie podstawowe
idee teorii względności:
1.
Światło ma stałą skończoną prędkość dla wszystkich obserwatorów;
2. Eter,
który był uważany za niewidzialną elastyczną materię, substancję lub continuum,
w której światło jest propagowane, nie może spełnić oczekiwań przypisywanych
absolutnej, statycznej przestrzeni euklidesowej mechaniki (patrz poprzednia publikacja). Z tego powodu, nie ma możliwości udowodnienia zasady równoczesności, która była
uważana za prawdziwą w mechanice klasycznej. Zamiast tego stwierdzono, że
wszystkie zjawiska wydają się być relatywne dla każdego obserwatora w
odniesieniu do przestrzeni i czasu.
Był to przypadkowy
przebłysk geniuszu Einsteina w uświadomieniu sobie pełnego znaczenia tego
prostego faktu. Zanim przejdziemy do teorii względności Einsteina i wyjaśnimy
dlaczego nie udało mu się odkryć „uniwersalnego
równania pola” (czytaj tutaj), musimy najpierw omówić prekursorów koncepcji
względności w elektromagnetyzmie.
Z poznawczego punktu
widzenia, elektromagnetyzm był zawsze dualistyczną
teorią. W tym samym czasie, gdy Huygens ustanowił teorię fali elektromagnetycznej, Newton
wspierał już koncepcję cząsteczek. Dysputa pomiędzy tymi dwoma przeciwnymi
poglądami była bardzo stymulująca i wywołała pierwsze pomiary prędkości światła. Już w 1676 r. z
obserwacji astronomicznych Römer był w stanie zmierzyć prędkość światła ze zdumiewającym stopniem precyzji (c = 299 792 km/s).
W 1727 r. Bradley odkrył
kolejny skutek skończonej prędkości światła, mianowicie, że wszystkie gwiazdy
stałe wykonują coroczną rotację z powodu obiegu Ziemi dookoła Słońca. Od czasu Foucaulta (1865 r.), wiemy, że prędkość światła w powietrzu
jest większa niż jego prędkość w jakimkolwiek innym medium. Jest to pierwsze
potwierdzenie maksymalnej skończonej prędkości światła w „pustej
przestrzeni”.
Głównym celem
elektromagnetyzmu, który wyewoluował w międzyczasie w oddzielną dyscyplinę obok
mechaniki klasycznej, było znalezienie wyjaśnienia na propagację światła w
pustej przestrzeni, którą w mechanice wprowadził Newton. Gdyby światło było
falą poprzeczną, jak wskazywała większość eksperymentów, wówczas mogłoby być
jedynie propagowane w ośrodku sprężystym, tak jak głosiła to teoria optyki w tamtym czasie przez Fresnela, który był głęboko uduchowioną osobą i tym samym
wielkim wyjątkiem jak na Francuza.
Te rozważania
doprowadziły do rozwinięcia koncepcji
eteru. Ta koncepcja ma kluczowe teoretyczne znaczenie, gdyż jest synonimem
dla pierwotnego terminu. Wykazałem w Tomie II, rozdział 3.2, że ogólne prawo continuum jest różniczkową formą Prawa Uniwersalnego w
ośrodku sprężystym, z którego klasyczne równanie
falowe (Tom II, rozdział 4.5), cztery równania Maxwella elektromagnetyzmu (Tom II, rozdział 6.13)
i równanie falowe Schrödingera
mechaniki kwantowej (Tom II, rozdział 7.2) zostały wyprowadzone w obrębie
matematyki.
Koncepcja eteru była
najbardziej wyszukaną intuicyjną percepcją pierwotnego terminu przed odkryciem
Prawa Uniwersalnego. Jej obalenie na podstawie doświadczenia Michelsona-Morleya w 1887 r. było konsekwencją niepowodzenia
koncepcji eteru w wykluczeniu wszystkich błędnych właściwości przypisywanych
pierwotnemu terminowi od czasu wprowadzenia przestrzeni
euklidesowej w mechanice klasycznej. Eksperyment Michelsona-Morleya ucieleśniał błędne koło empirycznego agnostycyzmu,
któremu poddana była fizyka zanim Prawo Uniwersalne zostało odkryte i
udowodnione, że jest prawdziwe w fizyce i bionauce w 1994-1995 r.
Przerzucenie właściwości
przestrzeni euklidesowej na eter doprowadziło do następującego poznawczego
poglądu elektromagnetyzmu:
- eter był prawdziwym, absolutnym układem odniesienia o materialnym charakterze analogicznym do absolutnej, abstrakcyjnej przestrzeni euklidesowej, takiej jak wprowadzona przez Newtona.
- W związku z tym, eter zdefiniowany był jako statyczny, tj. „nieruchomy” (Newton) ośrodek sprężysty, który wypełnił pustą przestrzeń mechaniki.
- W tym ośrodku, światło było propagowane z prędkością c.
- Wszystkie pozostałe ruchy mogły być ustawione w relacji do tego prawdziwego nieruchomego układu odniesienia o absolutnym charakterze.
Zamiarem hipotezy eteru
było nie tylko dostarczenie logicznego wyjaśnienia na elektromagnetyzm z
poznawczego punktu widzenia, ale również wyeliminowanie pustej
przestrzeni euklidesowej mechaniki klasycznej, która powodowała fizykom liczne
teoretyczne problemy w tamtym czasie, których nie mogli pogodzić z empirycznymi
dowodami. Celem doświadczenia Michelsona-Morleya było udowodnienie tej
hipotezy.
Zanim omówię jego wyniki,
wyjaśnię dlaczego hipoteza ta, która była na właściwej drodze, musi być obalona
z teoretycznego punktu widzenia.
Pojęcie eteru łączy w
sobie dualistyczne spojrzenie w optyce i mechanice klasycznej, w ramach których
ośrodek i fale uważane są za dwa oddzielne byty (N-zbiory). Jest to klasyczny epistemologiczny błąd, który
regularnie spotyka się w konwencjonalnej fizyce.
N-zbiór jest
matematycznym lub jakimkolwiek innym zbiorem elementów, który wyklucza się jako
element. Dla przykładu próżnia, pustka, jest N-zbiorem, ponieważ zawiera ona,
zgodnie z obecną nieudaną fizyką, wszystkie elementarne cząsteczki, które
posiadają energię i masę, tj. są czymś, podczas gdy pustka jest niczym.
Kolejnym przykładem N-zbioru jest zbiór wszystkich „2” liczb, który wyklucza
siebie jako element, ponieważ jest to jeden (1) zbiór. Wszystkie wymierne
liczby są zatem N-zbiorami, ponieważ wykluczają continuum jako ciągły byt,
natomiast wszystkie liczby
transcendentalne są U-zbiorami, które zawierają się i całość, continuum,
jako element.
Jednakże, ludzkości nie
udało się do tej pory opracować matematyki transcendentalnej. Wraz z odkryciem
Prawa Uniwersalnego utorowałem drogę na rozwinięcie takiej zaawansowanej
matematyki, która odpowiednio określa Wszystko-Co-Jest. Szczegółowo omówiłem te
teoretyczne problemy matematyki w Tomie I oraz Tomie II i rozwiązałem je znosząc jednocześnie kryzys podstaw matematyki w 1995 r.
Z tego powodu fizyka
wykonała istne mentalne salto mortale (pełny fikołek) przez zdeklarowanie, że
próżnia jest „bogata w energię”, z której cząsteczki elementarne są tworzone
zgodnie z pewnymi zasadami symetrii. Jest to kolejny epicki idiotyzm (idio) modelu standardowego fizyki.
Po raz pierwszy w nowej Aksjomatyce, wszystkie rzeczywiste systemy i poziomy
czaso-przestrzeni traktowane są jako U-zbiory,
które zawierają się i Całość = energię = czaso-przestrzeń = pierwotny termin
jako element. Mogą być rozróżnione jedynie w ludzkim umyśle środkami
matematyki, ale nie w ujęciu realnym. Jest to nawracający motyw całej nowej
teorii nauki Prawa Uniwersalnego.
Kiedy zastosujemy tę
fundamentalną aksjomatyczną wiedzę do eteru, musimy wyciągnąć wniosek, że nie
ma możliwości rozróżnienia pomiędzy ruchem, jako falą, a ośrodkiem. Wykazałem w
Tomie II, że równanie
falowe wyprowadzone jest przez uwzględnienie rotacji cząsteczki w ośrodku.
W nowej Aksjomatyce, ruch jest synonimem pierwotnego terminu = czaso-przestrzeni
= (elastycznego) continuum (zasada ostatniej równoważności).
Definicja jego podstawowej wielkości, prędkości,
jest aksjomatycznie z niego wyprowadzona jako jednowymiarowa czaso-przestrzeń w
obrębie matematyki (Aksjomatyka, punkt 21.). Dlatego też, możemy napisać
następującą równoważność w odniesieniu do eteru:
eter jako ośrodek = continuum =
czaso-przestrzeń fotonowa =
= c = c2 = LRC = cn = constans
Równanie to upraszcza
nasze rozumienie koncepcji eteru i względności w niezwykłym stopniu. Mówi ono,
że [czaso-przestrzeń-1d] jest stała dla każdego poziomu
czaso-przestrzeni – dla przykładu, stała prędkość światła jest specyficzną
wielkością [czaso-przestrzeni-1d] stałej czaso-przestrzeni fotonowej.
Jednakże, stała czaso-przestrzeń jest w nieustającym ruchu – stałość
czaso-przestrzeni i jej ruch nie wykluczają się wzajemnie, ale są równoważnymi
i uzupełniającymi się aspektami pierwotnego terminu.
Mając to na uwadze, łatwo
jest zrozumieć dlaczego wynik eksperymentu Michelsona-Morleya doprowadził do
obalenia koncepcji eteru, ucieleśniającej poznawcze błędy mechaniki
newtonowskiej, i w tym samym czasie potwierdził naturę czaso-przestrzeni jak
zdefiniowana jest w nowej Aksjomatyce.
Przetestowana przez to doświadczenie
hipoteza eteru może być podsumowana następująco:
gdyby eter był prawdziwym, nieruchomym układem odniesienia, pomiar
prędkości światła w poruszającym (obracającym) się systemie, takim jak Ziemia,
dałby różne rozmiary dla c, w
zależności od tego, czy światło porusza się z obrotem Ziemi czy w przeciwnym
kierunku.
Jednakże, ani Michelson ani
Morley nie mogli znaleźć żadnej zmiany c
w odniesieniu do ziemskiej rotacji. Ten poprawny wynik na stałość
czaso-przestrzeni przejawianą przez prędkość c poziomu fotonowego doprowadził do absolutnie błędnego wniosku, że
Ziemia jest „nieruchoma w odniesieniu do eteru”.
Jednakże, sama Ziemia
jest rotującym systemem – obraca się wokół własnej osi, wokół Słońca i tak
dalej (nakładające się rotacje). Dlatego też, ten system grawitacyjny nie może
być nieruchomy w kategoriach absolutnych.
Jako że prędkość światła c pozostaje stała, to samo musi
utrzymywać się dla eteru. Nie może być on nieruchomym bytem – absolutnym
systemem odniesienia w stanie spoczynku, co oczekiwane jest w terminach
przestrzeni euklidesowej.
Niestety, zamiast
odrzucenia pustej przestrzeni mechaniki klasycznej i zmodyfikowania koncepcji
eteru, konsekwencją doświadczenia Michelsona-Morleya było obalenie eteru, tj.
czaso-przestrzeni fotonowej, jako prawdziwego poziomu i zastąpienie
go koncepcją pustki (próżni), gdzie zależne-od-c „działania
na odległość” obserwowane są jako korelacje
dalekiego zasięgu (LRC), które
pośredniczone są przez hipotetyczne pola, takie jak pola elektromagnetyczne i grawitacyjne.
Ta eksperymentalna
interpretacja oznacza jeden z najciemniejszych okresów współczesnej fizyki,
spychając tę dyscyplinę w całkowicie niewłaściwym kierunku na ponad wiek, aż
Prawo Uniwersalne zostało w końcu odkryte w 1995 r. i wszystkie znane częściowe
prawa fizyczne zostały zintegrowane przez to prawo jako jego specyficzne
matematyczne zastosowania.
Interpretacja
doświadczenia Michelsona-Morleya doprowadziła do rozwinięcia szczególnej teorii względności. W
rzeczywistości, Einstein dowiedział się o eksperymencie Michelsona-Morleya
dopiero po tym, jak już ustanowił szczególną teorię względności. Interpretacja
teorii względności w kategoriach tego eksperymentu jest adaptacją a
posteriori historycznych faktów, żeby służyły ludzkim potrzebom w zakresie
chronologii czasu linearnego.
Odrzucenie eteru
zcementowało dogmat, że czaso-przestrzeń jest pusta i jednorodna, gdzie fotony,
będące cząsteczkami z energią E=h f, ale nie posiadające masy
(?), propagowane są z prędkością światła, co jest kompletnym nonsensem jak udowodniłem ponad wszelką wątpliwość. Dogmat, że cząsteczki poruszają się w próżni,
oparty jest na założeniu, że N-zbiory
istnieją i jest zatem kardynalnym błędem epistemologicznym w fizyce.
Wyruszając od natury
czaso-przestrzeni, wykluczam wszystkie naukowe koncepcje, które są N-zbiorami.
W ten sposób eliminuję wszystkie paradoksy w nauce, które osiągają punkt
kulminacyjny w słynnej hipotezie continuum matematyki.
Początki teorii
względności zostały przygotowane w elektromagnetyzmie, kiedy stało się
oczywiste, że przestrzeń i czas były
dwoma kanonicznie sprzężonymi częściami składowymi czaso-przestrzeni, które
zachowują się odwrotnie.
Czytaj tutaj: Dlaczego Czaso-Przestrzeń = Energia
Posiada Jedynie Dwa Wymiary (Części Składowe) – Przestrzeń i Czas (Cały
Artykuł)
Odwrotność ta jest
aspektem stałości czaso-przestrzeni co manifestowane jest przez części:
skoro [czaso-przestrzeń] = constans = 1, wtedy [przestrzeń] = 1/[czas] = 1/f.
Wynika to z pierwotnego aksjomatu. Wiedza
faktycznej odwrotności przestrzeni i czasu przekazana jest w historycznych obserwacjach
empirycznych, że iloraz powierzchni
elektronu (ładunku) i masy
e/me =
SP(A)e /SP(A)m = 0≤SP(A)≤1
maleje wraz z rosnącą
prędkością v = [czaso-przestrzeń-1d] = E.
W obrębie nowej Aksjomatyki, zjawisko to może być wyjaśnione natychmiastowo.
Jako że masa jest zależnością czaso-przestrzenną zbudowaną w abstrakcyjny sposób, kiedy energia
(czaso-przestrzeń) systemu, takiego jak elektron, wzrasta relatywistycznie, jej
zależność czaso-przestrzenna, tj. masa, również wzrośnie w odniesieniu do
stałej jednostki odniesienia 1 kg.
Zjawisko to zostało zinterpretowane
nieco niezdarnie przez Lorentza,
który postulował, że sferyczna forma elektronu spłaszczyła się w kierunku jego poruszania
się, dzięki czemu masa wzrosła w kategoriach gęstości. Uwzględnił on interpretację FitzGeralda doświadczenia Michelsona-Morleya – sugerowała ona, że Ziemia skurczyła się w
kierunku swojego obrotu. To wyjaśniłoby dlaczego Michelson i Morley nie znaleźli żadnej różnicy w c w zależności od ziemskiego ruchu.
W eksperymencie tym,
lokalizacja obserwatora była związana z Ziemią albo raczej był on częścią
Ziemi. Z tego powodu obserwator nie był w stanie ustalić relatywnej kontrakcji
Ziemi. Gdyby obserwator był umiejscowiony poza Ziemią, tj. w czaso-przestrzeni
fotonowej, zmierzyłby relatywną kontrakcję Ziemi w kierunku rotacji.
FitzGerald zaproponował prosty współczynnik
proporcjonalności, za pomocą którego to skrócenie długości mogło być obliczone:
γ-1 = √(1-v2/c2) = √(c2 – v2)/c2 = √(dLRC/LRCp) =
= √(SP(A)relatywne/SP(A)referencyjne)
=
= [czaso-przestrzeń-1d]rel/[czaso-przestrzeń-1d]ref = 0≤SP(A)≤1
W nowej teorii Prawa
Uniwersalnego współczynnik ten nazywam „czynnikiem
proporcjonalności transformacji Lorentza”, albo po prostu czynnikiem Lorentza, ponieważ jest on
podstawowy jego relatywistycznej prezentacji przestrzeni i czasu w
elektromagnetyzmie.
Powyższe równanie
ukazuje, że:
Czynnik
Lorentza γ-1 jest iteracyjną
prezentacją matematyczną zbioru
prawdopodobieństwa Kołmogorowa 0≤SP(A)≤1 zdefiniowaną zgodnie
z zasadą cyrkularnego argumentu w
obrębie matematyki. Początkowym systemem odniesienia jest czaso-przestrzeń fotonowa wyrażona przez LRC = c2, do której relatywistyczna zmiana
czaso-przestrzeni systemów jest ustawiona w relacji.
Jest to w rzeczy samej
niesamowite, że ani Lorentz, ani Einstein lub jakikolwiek inny fizyk po nich,
nie pojął tego prostego metodologicznego faktu, mianowicie, że wszystkie
matematyczne równania w teorii względności są faktycznymi prezentacjami zbioru
prawdopodobieństwa 0≤SP(A)≤1 w statystyce, podczas gdy ta ostatnia jest kolejną wariacją zbioru
continuum w matematyce. Szczegółowo omówiłem ten teoretyczny aspekt w Tomie I i również w Tomie II. W moim następnym
artykule odniosę się jeszcze raz do prawdziwej esencji teorii względności
jako stosowanej statystyki do czaso-przestrzeni.
Lorentz wyprowadził ten czynnik
ze skrócenia długości FitzGeralda i zastosował go do dylatacji czasu.
Był pierwszym, który mówił o „czasie lokalnym” i „przestrzeni lokalnej”
obiektów, które zmieniają się w relatywny sposób w kierunku poruszania się.
W kategoriach hipotezy
eteru, skrócenie długości FitzGeralda i
dylatacja czasu Lorentza wskazują, że kiedy przestrzeń i czas mierzone są w
poruszających się obiektach, będą miały różne rozmiary w porównaniu do tych
mierzonych w relacji z absolutnym nieruchomym eterem, tj. z rozmiarami
czaso-przestrzeni mierzonymi w relacji z samymi sobą ze statycznego punktu
widzenia (budowanie pewnego zdarzenia w obrębie matematyki).
W
ten sposób, relatywność przestrzeni i czasu, co jest obiektywnie obserwowane i
określane przez czynnik Lorentza, dała życie teorii względności.
W
procesie tym, zarówno absolutna niezmienna przestrzeń mechaniki klasycznej i
koncepcja eteru w elektromagnetyzmie zostały obalone. Zostały zastąpione przez
hermafrodyczną koncepcję czaso-przestrzeni w teorii względności, która jest
powszechnie dzisiaj akceptowana. Łączy ona pustość i jednorodność przestrzeni
euklidesowej jako próżni (pustki) z odwrotnym zachowaniem się jej części
składowych jak określa to czynnik Lorentza w elektromagnetycznej teorii
względności.
Ponadto,
ogólna teoria względności postuluje, że ta czaso-przestrzeń jest
„wygięta” (zakrzywiona) przez grawitację. Nie istnieje, jednakże, żadne
wyjaśnienie w jaki sposób ta interakcja energii jest pośredniczona w pustce,
albo przez pustkę, ponieważ ani mechanika klasyczna, ani ogólna teoria
względności Einsteina, nie proponuje jakiejkolwiek teorii grawitacji. Fakt ten
demonstruje prowizoryczny charakter teorii względności Einsteina.
Mechanizm grawitacji został wyjaśniony po
raz pierwszy skrupulatnie w nowej teorii Prawa Uniwersalnego przez
wykorzystanie całej istotnej wiedzy i danych eksperymentalnych z mechaniki
klasycznej, elektromagnetyzmu, teorii względności i mechaniki kwantowej.
Czytaj tutaj: Mechanizm Grawitacji – Wyjaśniony po Raz
Pierwszy
Przed okryciem Prawa
Uniwersalnego, stara fizyka nie była w stanie zintegrować grawitacji z
pozostałymi trzema fundamentalnymi siłami (czytaj tutaj). Ta niedoskonałość modelu standardowego jest
generalnie rozpoznawana przez wszystkich teoretyków, co wyjaśnia dlaczego
więcej niż 50% wszystkich teoretycznych fizyków w czasach dzisiejszych pracuje
nad udoskonaleniem modelu standardowego w swojej działalności badawczej, co oficjalnie piszą na swoich
stronach internetowych.
Ten nagi fakt wyraźnie
ukazuje jak niekompletna i tymczasowa była ta nauka od czasu jej narodzin do
dnia dzisiejszego i dlatego jest to dla mnie niepojęte, dlaczego fizycy
wykazują tak patologiczny, kierowany strachem opór względem popularyzacji nowej
teorii Prawa Uniwersalnego w ostatnich dwóch dekadach od czasu, gdy Tom I o fizyce i matematyce został po raz pierwszy
opublikowany latem 1997 roku.